W swojej analizie Soros dochodzi do wniosku, że putinowska Rosja zagraża podstawom, na których zbudowano Unię Europejską. Jego zdaniem aby się temu przeciwstawić Unia powinna pomóc stanąć na nogi Ukrainie, nawet jeśli będzie to wymagało poświęceń finansowych.
Zdaniem Sorosa autorytarny, agresywny reżim Putina zbudowany jest na wartościach całkowicie sprzecznych z tymi, które legły u podstaw tworzenia Wspólnot Europejskich. „Rosja stanowi zagrożenie dla istoty Europy. Ani przywódcy, ani obywatele Europy nie zdają sobie sprawy z tego jak wielkie jest to wyzwanie i jak należy na nie odpowiedzieć" - pisze Soros. Jego zdaniem Rosja oferuje alternatywę całkowicie sprzeczną z ideami Europy. Rozwiązania rosyjskie opierają się na odwołaniu do siły i przemocy. Wewnątrz kraju oznacza to tłamszenie swobód, na zewnątrz zaś objawia się jako agresja.
„W Unii Europejskiej powszechne jest niezadowolenie, którego źródłem jest kryzys" - tłumaczy miliarder. Kłopoty Europejczyków podkopują ich wiarę we współdziałanie podobnie myślących demokracji. Kryzys trwał zbyt długo, próby jego pokonania okazały się błędne,a w końcu sprawił, że wspólnota państw zaczęła się burzyć.
Wykorzystał to Putin, który zaczął rozwijać współpracę z państwami, które występują przeciwko Unii. Wprawdzie sam Soros nie wymienia państw, które jego zdaniem ulegają wpływom Moskwy, ale komentujący jego list „Guardian" jako przykład przytacza Węgry.
Zdaniem Sorosa największym zagrożeniem jest dziś perspektywa załamania się Ukrainy. „Oznaczałoby to ogromną przegraną zarówno Unii jak i NATO. Zwycięska Rosja mogłaby stać się siłą zagrażającą Unii Europejskiej, a szczególnie zagroziłaby krajom bałtyckim" - przestrzega Soros.