Przybywa dowodów na to, że imigracja jest dla Wielkiej Brytanii korzystna, a mimo to w kolejnych sondażach większość społeczeństwa wskazuje tę kwestię jako główny powód do niepokoju. W grupie "zaniepokojonych" są zwolennicy eurosceptycznej i antyimigracyjnej partii UKIP, której rosnące szybko notowania grożą wywróceniem obecnej sceny politycznej do góry nogami.
W odpowiedzi premier David Cameron ma domagać się ograniczenia unijnej swobody przemieszczania się ludności. Zdaniem "FT" taka strategia polityczna jest skazana na niepowodzenie, bo atakuje "jedną z elementarnych zasad UE, której nie można porzucić tylko po to, by zapobiec odejściu jednego agresywnego państwa".
Cameron ma rację, nie ignorując związanych z imigracją obaw Brytyjczyków - podkreśla dziennik w komentarzu redakcyjnym. "Imigracja na tak dużą skalę zmienia strukturę gospodarki, stanowi obciążenie dla usług publicznych i zmienia charakter kraju" - dodaje.
Temat imigracji budzi różne obawy - m.in. przed wzrostem przestępczości, utrudnionym dostępem do pracy czy utratą narodowej tożsamości - które wymagają zróżnicowanych odpowiedzi.
"Nastawienie wyborców jest inne w zależności od tego, czy chodzi o zagranicznych studentów, biznesmenów tymczasowo przeniesionych do kraju przez swoją firmę, członków złączonych rodzin czy azylantów, a przecież wszystkie te osoby wkładane są do jednego worka z nazwą +imigranci+. Uzasadnione lęki i ogólne nieporozumienia mieszają się często w jedną wielką pretensję" - przypomina "FT".