Setki tysięcy cywilów zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów w północnym Iraku i Syrii. Uciekający przed ofensywą terrorystów z Państwa Islamskiego starają się znaleźć schronienie w Kurdystanie, autonomicznym regionie północnego Iraku.
Jak podkreśla prezes Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska, uciekinierzy to szczęśliwi ludzie, bo udało im się ocalić życie. – Ale ich sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej dramatyczna – dodaje.
– Blisko połowa uchodźców praktycznie nie ma schronienia. Żyje w namiotach lub w miejscach niedostosowanych. W Kurdystanie jest około tysiąca takich miejsc – tłumaczy pełnomocnik regionalnego rządu Kurdystanu w Polsce Ziyad Raoof i dodaje, że warunki sanitarne są fatalne, wiele osób choruje, a starsi pozostają bez opieki zdrowotnej.
Jego zdaniem z powodu tak dużej liczby uchodźców cierpią także rodowici mieszkańcy tych terenów. Uciekinierzy zajęli m.in. około 100 szkół, przez co kurdyjskie dzieci nie są w stanie kontynuować nauki.
– Niesienie pomocy w tych rejonach nie jest łatwe, dlatego potrzebujemy środków – przyznaje Ochojska.