Reklama

Dziś generacja Bataclan, a jutro?

Francuski dziennik obwieścił powstanie nowego pokolenia, młodych ludzi zjednoczonych przeciwko ekstremizmowi.

Publikacja: 18.11.2015 17:46

Dziś generacja Bataclan, a jutro?

Foto: AFP

16 listopada pierwsza strona wydania francuskiego dziennika Liberation zaprezentowała zdjęcie grupy młodych ludzi, którzy czuwają w pamięci o ofiarach paryskich zamachów. Nazwano ich generacją Bataclan od miejsca koncertu, w którym zamachowcy zebrali najbardziej krwawe żniwo. Nowa grupa prezentuje się jednak dobrze głównie na papierze. Ewentualnie jeszcze w internecie.

Rzeczywistość nie polega jednak na ocenianiu zjawisk przez pryzmat aktywności w sieci. Liczą się twarde dane. Pod tym względem Belgia przoduje w kategorii najbardziej aktywnego kraju jeżeli chodzi o wspieranie ekstremistów. Badania niezależnego analityka, Pietera Van Ostaeyena dowodzą, że ten kraj ma w przeliczeniu na pojedynczego mieszkańca najwięcej bojowników. 516 Belgów pojechało do Syrii i Iraku zasilając szeregi ISIS. Od samego tylko kwietnia br. ta liczba wzrosła o 31 osób.

Populacji Belgii licząca 640 tys. statystycznie wystawia jednego bojownik na 1260 mieszkańców. Przerośnięta biurokracja oraz kłopoty z dwujęzycznością francusko-flamandzką powodują, że trudności powstające w lokalnych społecznościach muszą długo czekać, zanim trafią do odpowiednich służb. W efekcie ten marazm wraz z liberalnym podejściem do posiadania broni, tworzy w tym niepozornym kraju o niezbyt wojowniczych skłonnościach idealne środowisko do powstawania ekstremizmu.

Generacja Bataclan nie ma z procesem zaawansowanym na tak szeroką skalę szans, Czasy mediów społecznościowych cechuje inny rodzaj przeżywania doświadczeń. Liczy się szybkość i powielanie tego, co robią inni. Szybko można coś przekazać za pośrednictwem własnego profilu, zamanifestować swoje poparcie lub oburzenie. To wszystko jednak staje się coraz bardziej powierzchowne, relacje ulegają spłyceniu poprzez ich wirtualny charakter, a zmiana zdjęcia profilowego z taką czy inną flagą załatwia całą sprawę. Nie trzeba działać, wystarczy podpisać post odpowiednim hashtagiem.

Socjologowie wskazują, że to nie jest prawidłowy kierunek. Ludzie na tym ubożeją, a nie stają się dzięki sieci mądrzejsi. Być może niedługo zostanie odkryty bezpośredni związek między nadużywaniem Facebooka i Twittera a rosnącym zaangażowaniem w środowiska ekstremistyczne. To nie jest normalne bowiem, że rozwinięte zachodnie kraje, te same, które teraz w świętym proteście burzą się na zamachowców, zdążyły w ciągu kilku ostatnich lat wyprodukować 30 tys. bojowników wybierających ISIS zamiast UE.

Reklama
Reklama

Udowodniono, że nuda wśród młodych ludzi prowadzi ich do radykalizmu. W sklepach w swoich krajach mogą dostać wszystko, czasem dotyka ich problem bezrobocia, czasem wręcz przeciwnie, pochodzą z bardzo dobrych domów i opływają w dostatek. Drogi na Bliski Wschód są różne, jednak ich wspólnym mianownikiem pozostaje brak celu i pomysłu na siebie.

Ciężko zatem jednoznacznie cieszyć się z powstania nowej generacji. Dziś nosi nazwę Bataclan, jutro może zostać przemianowana na cokolwiek innego, a wciąż i tak będzie składać się z tych, którzy zaangażowanie w zagęszczającą się rzeczywistość ograniczają do kliknięcia w odpowiednie miejsca. Liberation korzysta z chwytliwego patentu na wykorzystywanie ludzkich instynktów, strachu, chęci łączenia się w grupy, gdy trudności biorą górę. Nie dajmy się jednak zwieść. Generacja Bataclan ograniczy się do otagowania o treści spod znaku #jesuis i zajmie się staniem w kolejce po nowy model iPhone'a. Z pewnością to, czy wybierze się do niego taką czy inną okładkę wywoła w nich większe poruszenie niż kolejny zamach na masową skalę.

Smutne to wnioski na smutne czasy. Walka z ekstremizmem musi być konsekwentna, a nie oparta na chwilowych generacjach. Inaczej ponownie świat się zdziwi, że w pewnym miejscu na wzór belgijskich przedmieść Brukseli zostanie odkryta kolejna komórka zła. Siedlisko bezrobotnych, ludzi nie na miejscu, bez perspektyw i wsparcia ze strony miejscowych społeczności. Nie warto bowiem się angażować, jeżeli nie będzie to wystarczająco trendy na Facebooku. W końcu nowoczesna rzeczywistość przeżywana jest na pokaz.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1327
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Azja Centralna w cieniu mocarstw. Jaka przyszłość Rosji?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1325
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1324
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1323
Reklama
Reklama