Żądanie autonomii, w czasie gdy w Europie kryzys goni kryzys, gdy wszystko się wali, to raczej nie jest dokładanie się do stabilizacji.
To jest kwestia do przedyskutowania. Dobrze działająca autonomia może być czynnikiem stabilizującym. To nie jest separatyzm.
I co, będziecie rozmawiali z Kijowem na ten temat?
To nie jest nasza sprawa, lecz przede wszystkim żyjącej tam mniejszości węgierskiej. Tamtejsi Węgrzy mają swoje organizacje, których dążenia my wspieramy. Oni wiedzą, co dla nich dobre i ważne.
"Rzeczpospolita" zapytała też, o to, czy jak twierdzi były prezydent USA Bill Clinton, na Węgrzech, jest fascynacja przywództwem w stylu Putina?
- Zoltán Balog: Można by zorganizować konkurs na znalezienie kogoś w którymś z naszych krajów, kto naprawdę podziwia Putina. Węgry to jedyny kraj w dawnym obozie socjalistycznym, który sprzeciwił się zbrojnie Związkowi Radzieckiemu, w 1956 roku. Zdajemy sobie sprawę z zagrożeń związanych z dążeniami mocarstwowymi Rosji. Organizacja społeczeństwa węgierskiego nie ma nic wspólnego z tym, w jaki sposób rozwija się społeczeństwo rosyjskie. To zupełnie inny system, którego nie chcemy ani naśladować, ani kopiować. Zagrożenia kryjące się w aspiracjach mocarstwowych Rosji to jedna sprawa, ale zagrożeniem jest też totalna izolacja Rosji przez UE. My jesteśmy całkowicie zależni od Rosji, jeżeli chodzi o zapotrzebowanie energetyczne, ropę i gaz. Próbowaliśmy sobie zapewnić alternatywne źródła surowców energetycznych, przez ostatnie 25 lat wybudowaliśmy wszystkie rurociągi do granicy, ale UE nie była w stanie doprowadzić do tego, by te alternatywne trasy były dla nas użyteczne. Upadły wszystkie tego rodzaju dążenia. Z powodu tej zależności musimy prowadzić rozmowy z Rosją. To nie oznacza, że to nie uznajemy aneksji Krymu za sprzeczną z prawem międzynarodowym. Od lat wspomagamy w dużym stopniu Ukrainę. Na Zakarpaciu, gdzie jest znacząca mniejszość węgierska, utrzymujemy edukację, służbę zdrowia oraz wyżywienie dzieci. W znaczącym stopniu wspieramy też płace księży. Jesteśmy zainteresowani zarówno istnieniem stabilnej Ukrainy, jak i stabilnych stosunków Rosja-UE.