Na razie do akcji wkroczyły rosyjskie media. Dziennik „Izwiestia" poinformował, że jest po rozmowie z Julianem Assange'em, który miał zapewnić, że jest w posiadaniu materiałów kompromitujących Emmanuela Macrona, byłego ministra gospodarki i poważnego kandydata w wiosennych wyborach prezydenta Francji.
Wyprzedził on właśnie w sondażach François Fillona, byłego premiera i ma szanse zmierzyć się w drugiej turze wyborów z kandydatką skrajnej prawicy Marine Le Pen.
Sceptyczny wobec Władimira Putina Macron różni się zasadniczo od pozostałej dwójki kandydatów, na których stawia Kreml, tak jak niedawno stawiał na Donalda Trumpa. Julian Assange, którego WikiLeaks opublikował wykradzione e-maile Hillary Clinton, co miało wpływ na wynik wyborów, twierdzi, że informacje na temat Macrona będą prawdziwą bombą. Do tej pory w WikiLeaks nic na ten temat nie ma.
Moskwa wie lepiej
Sprawą zajął się Dmitrij Kisieliow w publicznej telewizji Rossija 1. Kisieliow jest prawdziwym artystą kremlowskiej propagandy i z tej racji jego słowa dotarły natychmiast nad Sekwanę. Udowadniał, że Emmanuel Macron jest gejem i utrzymuje homoseksualne relacje z szefem Radio France Mathieu Galletem. Małżeństwo Macrona z o 24 lata starszą Brigitte Trogneux miało być jedynie swego rodzaju alibi. Poznał ją, gdy miał 17 lat, była jego nauczycielką francuskiego w liceum. Matka trojga dzieci wzięła po latach rozwód i dziesięć lat temu wyszła za 29-letniego wtedy Macrona.
Russia Today i kremlowski Sputnik głoszą na cały świat, że Macron prowadzi podwójne życie. Według telewizji Rossija nie wytłumaczył się podobno ze 120 tys. euro publicznych środków, które miał przeznaczyć na swą kampanię wyborczą. Francuskie media na ogół zignorowały rosyjskie rewelacje. Sam Macron potraktował sprawę z humorem i oświadczył dwa dni temu na wiecu, że to nie on prowadzi podwójne życiem, ale nie można wykluczyć, że robi to jego hologram.