Wczoraj wieczorem premier Boris Johnson przegrał kluczowe głosowanie nad planem swojego porozumienia. Brytyjski parlament wyraził zgodę na dalsze procedowanie przepisów wprowadzających w życie umowę brexitową wynegocjowaną przez rząd Borisa Johnsona, ale nie zgodził się, by prace nad projektem były przyspieszone.
Unia Europejska jest skłonna zapewnić Wielkiej Brytanii kolejne opóźnienie brexitu, co oznacza, że Londyn będzie mógł opuścić wspólnotę, gdy tylko porozumienie zostanie osiągnięte.
Innego zdania jest Nigel Farage, który uważa, że jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie przyspieszonych wyborów. Lider partii Brexit już wcześniej krytykował umowę, którą przedstawił w parlamencie premier Johnson.
Farage uważa, że wynegocjowane porozumienie wiązałoby Wielką Brytanię z Unią Europejską na zbyt wielu polach. Opowiada się on za zerwaniem z Europą, a nie "innym traktatem europejskim".
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ma sugerować innym przywódcom UE przedłużenie terminu, aby dać Wielkiej Brytanii więcej czasu na dokonanie analizy umowy. Johnson uważa, że w interesie Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej jest, by do brexitu doszło 31 października.