Anna Słojewska z Brukseli
Theresa May chce przedterminowych wyborów 8 czerwca zamiast planowych, które przypadłyby dopiero w 2020 roku. We wtorek swój zamiar ogłosiła na progu Downing Street 10, na naprędce zwołanej konferencji prasowej.
W środę Izba Gmin ma o tym zdecydować w głosowaniu, w którym potrzebna jest większość 2/3 deputowanych. Wszystko wskazuje jednak na to, że będzie ona osiągnięta, bo już opozycyjna Partia Pracy pozytywnie oceniła wniosek May.
Usuwanie blokady
Decyzja brytyjskiej premier jest zupełnym zaskoczeniem, bo jeszcze kilka tygodni temu wykluczała ona scenariusz przedterminowych wyborów. Jednak u analityków i publicystów z różnych stron sceny politycznej znajduje ona całkowite zrozumienie.
Partia Konserwatywna ma teraz ogromną sondażową przewagę nad Partią Pracy. Według różnych badań opinii publicznej wynosi ona ok. 20 pkt procentowych, bardzo popularna jest też sama pani premier. Theresa May liczy, że w nowym rozdaniu jej ugrupowanie będzie miało więcej mandatów w parlamencie niż obecnie i nie będzie musiała się bać blokady swojej strategii dotyczącej prowadzenia negocjacji Brexitu ze strony opozycji.