O Rotondo media napisały po raz pierwszy kilka tygodni temu, gdy jego rodzice - nie mogąc skłonić dorosłego syna do rozpoczęcia życia na własny rachunek - skierowali sprawę do sądu. Sędzia przyznał im rację i nakazał eksmisję z domu 30-latka, który nie ma pracy, nie dokładał się do domowych rachunków i nie pomagał rodzicom w prowadzeniu domu.

Przed wyprowadzką Rotondo poinformował zebranych przed domem dziennikarzy, że wezwał policję ponieważ pokłócił się z ojcem, który nie chciał wpuścić go do domu - 30-latek chciał zabrać z piwnicy zestaw klocków Lego. Klocki należały do ośmioletniego syna Michaela Rotondo.

Ojciec Rotondo obiecał, że odeśle Lego pod nowy adres mężczyzny, ale ten nie zgodził się na takie rozwiązanie.

Wcześniej mężczyzna, który przez ubiegły tydzień pakował swoje dzieci, skarżył się dziennikarzom, że rodzice nękają go zmuszając go do rozmowy.

30-latek zapowiedział, że nie będzie już utrzymywać kontaktów z ojcem i matką. Teraz mężczyzna ma zamieszkać z dalekim kuzynem. Wcześniej przez pewien czas będzie mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Syracuse - koszty wynajmu pokryje z pieniędzy jakie uzyskał od mediów, którym udzielał wywiadów.