Reklama
Rozwiń

Rybak: Do fok trzeba strzelać i je unicestwiać

U nas foka jest chroniona, bo rządzą ekoświry. Będziemy tępić te łajzy na własną rękę. Dowodów nie będzie - powiedział jeden z łowiących w Bałtyku rybaków w rozmowie z Wirtualną Polską.

Aktualizacja: 05.06.2018 15:32 Publikacja: 05.06.2018 14:05

Rybak: Do fok trzeba strzelać i je unicestwiać

Foto: Daniel Samek

amk

W ciągu ostatniego miesiąca na polskim wybrzeżu Bałtyku, w Helu, Gdyni i na Rybitwiej Mieliźnie w Zatoce Puckiej zostały znalezione cztery martwe foki. Wszystkie zginęły z rąk człowieka.

Sprawcy pozostają nieznani.

W rozmowie z Wirtualną Polską rybacy twierdzą, że w walce o obfity połów będą walczyć z fokami.

- Znowu TVN pokazuje martwe foczki. Ja im dam! To nie foki powinny tu rządzić, tylko rybacy - mówi jeden z rybaków cytowany przez Wirtualną Polskę. Twierdzi, że śledztwo prokuratury w sprawie zamordowanych fok jest zbędne, bo to któryś z rybaków "po prostu nie powstrzymał ręki".

Rybacy, którym foki wyjadają z sieci ryby, również cenne łososie bałtyckie, zapowiadają, że będą walczyć wszelkimi dostępnymi metodami. Powołują się na przepisy obowiązujące w takich krajach jak Szwecja czy Finlandia, w których legalne są odstrzały fok.

- U nas foka jest chroniona, bo rządzą ekoświry. Będziemy tępić te łajzy na własną rękę. Dowodów nie będzie - mówi kolejny rybak.

Właściciele kutrów powołują się na słowa gdyńskiej posłanki PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, która kilka tygodni temu proponowała wprowadzenie odstrzału fok twierdząc, że foki są "ewidentnymi szkodnikami", a ich coraz liczniejsza obecność w Bałtyku to "wymysł WWF-u i ekologów, głównie niemieckich, którzy chcieliby nam tutaj przeflancować rezerwaty" - jak mówiła w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".

I choć foka jest gatunkiem ściśle chronionym, a od pomysłu posłanki stanowczo odciął się minister gospodarki morskiej, rybacy zapowiadają, że zwierzę, które złapie się w sieci, "nie ujdzie żywe".

Cytowani przez Wirtualną Polskę rybacy mówią, że przez foki tracą w sezonie ok. 60 tys. zł. na argument, że przysługuje im z tego tytułu odszkodowanie, skarżą się na procedury, które wymagają, by objedzone przez foki szczątki ryb okazywać rzeczoznawcy, który szacuje wysokość strat.  

Za swoje straty rybacy oskarżają helskie fokarium. Ich zdaniem, dopóki naukowcy z fokarium nie zajęli się ratowaniem fok, nie było problemu.

- Teraz to jednak fajny biznes dla naukowców. Ściąga się frajerów i trzepie kasiorę, bo foczki ładnie wyglądają na zdjęciach z wakacji - mówi jeden z rybaków. Dodaje, że to on płaci podatki i to jego biznesowi należy się ochrona państwa. - Do fok trzeba strzelać i je unicestwiać - kończy.

Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Społeczeństwo
Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości
pogoda
Fala upałów wkroczyła do Polski. Wiadomo, kiedy zrobi się chłodniej
Społeczeństwo
Powszechna służba dla państwa. Czy będą obowiązkowe szkolenia dla młodych
Społeczeństwo
Najnowsze dane o Warszawie. Wynagrodzenia, popularność dzielnic, liczba mieszkańców