Jak informuje portal thelocal.de, niemiecki oddział antyterrorystyczny (SEK) w Lüdenscheid otrzymał błędny adres podczas planowanego nalotu na członków gangu podejrzanego o zabójstwo. Zamiast tego, przeprowadzono nalot na dom 88-letniej Helgi Mackenbach. Kobieta wtedy spała.
Gerhard Pauli, rzecznik prasowy prokuratury, określił incydent jako "niefortunny błąd” i zaznaczył, że śledczy próbują dowiedzieć się, jak do tego doszło.
Oddział antyterrorystów wyważył drzwi do mieszkania kobiety i użył granatów błyskowych.
Emerytka powiedziała w rozmowie z lokalnymi mediami, że obudziła się ze względu na "straszny hałas w korytarzu”. Dodała, że, gdy antyterroryści weszli do jej sypialni, byli zszokowani, że jest starszą kobietą. - Zapytałam wszystkich, czy chcą kawy - powiedziała.