"Oni też przeżywają swój dramat, są zszokowani i zdruzgotani, łączą się w bólu z najbliższymi Prezydenta oraz gdańszczankami i gdańszczanami" - pisze o rodzinie 27-letniego Stefana W. Kowalczuk.
"Prosimy, by tak jak zawsze życzył sobie tego nasz Prezydent objąć wszystkie ofiary tej tragedii modlitwą, opieką i wsparciem. Nie może być naszej zgody na hejt, przemoc oraz słowa, które ranią i zabijają" - dodaje Kowalczuk.
Paweł Adamowicz został śmiertelnie ugodzony nożem 13 stycznia ok. godziny 20 w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Napastnikiem okazał się 27-letni Stefan W., który na początku grudnia wyszedł z więzienia po odsiedzeniu wyroku 5,5 roku pozbawienia wolności za rozboje.
Po zadaniu kilku ciosów nożem Adamowiczowi Stefan W. wykrzyczał na scenie, że "siedział niewinnie w więzieniu" i że "PO go torturowała". Po czym dodał, że "dlatego zginął Adamowicz".