W sobotę ujawniliśmy, że niektóre gminy za wybudowanie u siebie „rządowego” boiska za milion złotych zapłacą nawet dwa razy więcej, niż zakładał minister sportu.
Chodzi o program „Moje boisko – Orlik 2012”, w którym do końca roku ma powstać w Polsce 600 nowoczesnych, oświetlonych kompleksów sportowych. Kosztami, po 330 tys. zł, miały podzielić się sprawiedliwie: gmina, rząd i samorządy. Ale gminy muszą dokładać więcej, bo rządowy projekt został stworzony w oparciu o nierealne stawki. Dlatego niektóre samorządy wycofały się z programu.
Okazuje się też, że rządowy milion złotych to cena netto, a więc sam VAT od tej kwoty to kolejne 230 tys. zł, które musi zapłacić gmina. Ministerstwo już o tym nie wspomina.
– Ależ gminy mogą sobie odliczyć VAT, co za problem? Tak mówią malkontenci i nieroby – oburza się Mirosław Drzewiecki, minister sportu. Czy słusznie?
Marek Kopel, prezydent Chorzowa, który z powodu wysokich kosztów budowy boiska (1,7 mln zł) zrezygnował z dotacji, jest zdziwiony stanowiskiem szefa resortu. – Gmina przecież nie odlicza VAT, to dla nas koszt! – mówi Kopel. – Gdybyśmy wybudowali boisko za 1,7 mln zł, to zapłacilibyśmy państwu więcej podatku, niż dostaniemy dotacji. Gdzie tu zysk, gdzie gospodarność?