Uczestnicy pochodu zachowali całkowite milczenie. Nieśli tylko jeden transparent z napisem „Marsz dla Życia” i powiększoną fotografię płodu w łonie matki. Kolumnę otwierała grupa osób w białych koszulkach, które miały symbolizować niewinność nienarodzonych dzieci.

– Przeciw nikomu nie występujemy. Chcemy tylko uświadomić ludziom, jak ważna jest ochrona życia od jego pierwszych chwil – tłumaczy Marcin Grześkowiak, jeden z organizatorów akcji.

Na pomysł marszu wpadli młodzi ludzie, głównie studenci poznańskich uczelni. – Jesteśmy grupą znajomych. Wspólnie jeździmy na wakacje, chodzimy po górach, oglądamy mecze – mówi Grześkowiak.

Marsz ochraniały policja i straż miejska. Do ekscesów jednak nie doszło.

Podobne marsze odbywały się wcześniej w Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie. Pomysłodawcy poznańskiego zapowiadają, że to nie koniec. – Chcielibyśmy organizować przemarsze przez dziewięć kolejnych miesięcy. To jednak skomplikowane przedsięwzięcie. Nie wiadomo, czy się uda – mówi Grześkowiak.