Przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch Angelo Bagnasco otworzył posiedzenie biskupów, odczytując tekst, który we wtorkowym wydaniu dziennika “Avvenire” zajął dwie bite strony. – Nie godzimy się, by papież w mediach lub gdzie indziej był wyśmiewany i obrażany – stwierdził arcybiskup. Wypowiedź Benedykta XVI o prezerwatywach została zmanipulowana przez media, a potem – wskutek uprzedzeń wobec Kościoła – komentowana w taki sposób, że wywołała falę wulgarnych ataków. Ojciec Święty poddany został ostracyzmowi, który wykroczył poza dopuszczalne ramy krytyki – stwierdził. Jego słowa potwierdza tygodnik “Famiglia Cristiana”, który pisze, że za atakiem na papieża stoją producenci prezerwatyw.
Bagnasco przywołał też równie tendencyjne ataki na papieża w związku ze zdjęciem ekskomuniki z lefebrystów i tragedią Eluany Englaro. Ten ostracyzm “przybiera podstępne formy i cieszy się krzykliwym wsparciem, co jest znakiem naszych czasów – znakiem laicyzacji” – zauważył. I ostrzegał: – Stają naprzeciw siebie dwie kultury, dwie wizje antropologiczne. Jedna widzi aspekt duchowy człowieka. Druga, wynikająca z jednostronnej interpretacji darwinizmu, prowadzi do radosnego, triumfalnego nihilizmu. Włoski dziennikarz Antonio Socci potwierdza, że w lewicowych mediach otwarto sezon polowań na papieża i Kościół. – Krytycy za nic mają fakty, przekraczają granice uczciwości. Nie chcę mówić o zorganizowanej kampanii, ale ataków jest coraz więcej. Arcybiskup Bagnasco miał rację, że je napiętnował – mówi “Rz”.
Gdy papież ruszał do Afryki, obserwator Watykanu przy ONZ w Genewie arcybiskup Silvano Tomasi zwrócił się do Rady Praw Człowieka, wskazując, że chrześcijanom odmawia się prawa do swobód religijnych nie tylko w krajach, gdzie stanowią mniejszość, ale i tam, gdzie są w większości. Dodał, że “w krajach, w których panowały zdrowe relacje między państwem a Kościołem, teraz górę bierze laicyzm, który dąży do ograniczenia roli religii w życiu publicznym”.
Ofensywę przeciw agresywnemu laicyzmowi rządu prowadzi od lat Kościół hiszpański. Jego msze w obronie rodziny przyciągają do Madrytu tłumy. Biskupów nie zniechęciły przegrane batalie o niezrównywanie związków gejów z małżeństwem czy nienarzucanie uczniom systemu wartości lewicowego rządu w ramach wychowania obywatelskiego. Teraz z równą determinacją bronią życia poczętego, bo rząd pracuje nad ustawą, która umożliwi aborcję na życzenie. Na ulicach pojawiły się plakaty uświadamiające Hiszpanom, że zwierzęta są w ich kraju lepiej chronione niż nienarodzone dzieci. Po jednej stronie cętkowany kociak z napisem “Ryś chroniony”, z drugiej raczkujące niemowlę i pytanie: “A ja? Broń mojego życia”. Apel nie pozostał bez echa. W obronie życia staną uczestnicy procesji Wielkiego Tygodnia. To niepokoi rząd. Apeluje, by “nie mieszać religii z polityką”.
Baskijscy biskupi spotkają się z lokalnym rządem w sądzie. Precedensowy proces ma dotyczyć dyskryminacji uczniów chodzących na lekcje religii, stanowiącej pogwałcenie porozumień z Watykanem. Zdaniem biskupów chodzący na religię są poszkodowani, bo ich koledzy mają wtedy wolne. To wpływa na podejście do przedmiotu i obniża jego rangę. Wyjściem jest wprowadzenie alternatywnego przedmiotu i uczynienie obu obowiązkowymi. Czy tak się stanie, rozstrzygnie sąd.