Klaps to nie bicie?

Większość Polaków uważa, że rodzice mają prawo karcić dzieci klapsem. Nie ma zgody na karanie pasem

Aktualizacja: 23.06.2009 07:29 Publikacja: 23.06.2009 02:12

Klaps to nie bicie?

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

„Rz” dotarła do raportu przygotowanego na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje, który zostanie dziś przedstawiony w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej podczas inauguracji kampanii społecznej „Dzieciństwo bez przemocy”. [wyimek]45 procent badanych uważa, że są sytuacje usprawiedliwiające bicie dziecka za karę [/wyimek]

Jak wynika z raportu, 60 proc. badanych przyznaje rodzicom prawo do karcenia dziecka klapsem i nie widzi potrzeby ich prawnego zakazywania. Polacy chcieliby jednak wprowadzenia zakazu bicia dziecka pasem lub innym przedmiotem (92 proc.), bicia w twarz (90 proc.) oraz silnego bicia ręką (88 proc.).

– Klaps nie jest postrzegany jako bicie dzieci – komentuje Monika Sajkowska, dyrektor Fundacji Dzieci Niczyje. – Widać przepaść między stosunkiem Polaków do bicia pasem a dawaniem klapsów. Tylko jedna trzecia uważa, że zdecydowanie trzeba ich zakazać.

45 proc. badanych uważa, że istnieją sytuacje, które usprawiedliwiają bicie dzieci. 16 proc. twierdzi, iż to dobra metoda, jeśli rodzic uzna ją za skuteczną. Z poglądem, że w ogóle nie powinno się stosować kar cielesnych, zgadza się 32 proc. respondentów.

– Zdarzyło mi się dać po klapsie synom, którzy nie słuchali próśb, by nie przepychać się na piętrowym łóżku. Do kilkulatków nie przemawiały tłumaczenia, że mogą połamać kręgosłupy. Dopiero klaps poskutkował – opowiada Monika Banak, mama trójki dzieci. Tomasz Wytrykowski, ojciec czwórki dzieci, też przyznaje, że zdarza się mu wymierzyć klapsa, gdy nie pomaga już odebranie kieszonkowego ani zakaz oglądania telewizji. – Ale klaps to nie kara cielesna – twierdzą zgodnie rodzice.

Dlaczego nie uważamy klapsa za bicie? – Bo nie kojarzy nam się z maltretowaniem. Wszyscy byliśmy wychowywani klapsami i uważamy, że dorosły, który ma władzę nad dzieckiem, posiada w ten sposób prawo do jej egzekwowania – komentuje Monika Rościszewska-Woźniak, psycholog z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.

Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PiS i wiceprzewodnicząca Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w której trwają prace nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu przemocy zawierającej m.in. zakaz klapsów, widzi sprawę inaczej. – Badania pokazują, że tak naprawdę nie lubimy, żeby państwo wtrącało się w życie rodzinne. Bo uważamy, że to będzie nieskuteczne albo przerysowane i za jeden klaps ktoś będzie chciał odebrać dziecko – mówi posłanka.

I dodaje: – Trzeba uświadamiać, że klapsy też są złe. Ale fakt, że nie ma akceptacji dla surowego bicia, pokazuje, iż lepiej jest działać przez edukację rodziców niż zakazy.

„Rz” dotarła do raportu przygotowanego na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje, który zostanie dziś przedstawiony w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej podczas inauguracji kampanii społecznej „Dzieciństwo bez przemocy”. [wyimek]45 procent badanych uważa, że są sytuacje usprawiedliwiające bicie dziecka za karę [/wyimek]

Jak wynika z raportu, 60 proc. badanych przyznaje rodzicom prawo do karcenia dziecka klapsem i nie widzi potrzeby ich prawnego zakazywania. Polacy chcieliby jednak wprowadzenia zakazu bicia dziecka pasem lub innym przedmiotem (92 proc.), bicia w twarz (90 proc.) oraz silnego bicia ręką (88 proc.).

Społeczeństwo
Państwo w Państwie: Odprowadziła dzieci na przystanek i zaginęła
Społeczeństwo
Komitet Żydów Amerykańskich kontra Muzeum Auschwitz. Spór o flagi
Społeczeństwo
Idzie wiosna? Termometry wskażą nawet 16 stopni. Nowa prognoza pogody na 10 dni
Społeczeństwo
Sondaż: Wiemy, jak Polacy oceniają spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Społeczeństwo
Mężczyźni upomną się o swoje prawa na kongresie. „Mamy realne problemy”
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”