Do zdarzenia doszło w miasteczku Frohnleiten pod koniec lipca, ale dopiero teraz sprawę ujawniły austriackie media. Informacja o mandacie za nietypowe wykroczenie znalazła się we wszystkich czołowych dziennikach kraju, wywołując burzę komentarzy na austriackich forach internetowych.
Mężczyzna był z kolegami we Frohnleiten na festiwalu muzyki folkowej. Miasteczko leży w Styrii, uznawanej za najbardziej konserwatywny i przywiązany do porządku kraj związkowy Austrii. 26 lipca młodzi fani folku siedzieli w barze, racząc się piwem. Do baru wszedł nagle policyjny patrol. Gdy policjanci mijali stół, jeden z młodych mężczyzn nagle puścił cuchnącego bąka.
Austriackie gazety opublikowały oficjalne uzasadnienie mandatu, w którym przedstawiono wydarzenie z punktu widzenia policji: „Był pan obecny podczas akcji policyjnej i jako osoba, której akcja ta nie dotyczyła, wydalił pan gazy w pobliżu funkcjonariusza na służbie, co spowodowało wybuch śmiechu obecnych na miejscu osób. Tym samym naruszył pan prawo krajowe”.
Policja powołała się na drugi paragraf ustawy o bezpieczeństwie Styrii przewidujący kary za okazywanie braku szacunku wobec przedstawicieli władz. Według policji publiczne puszczanie gazów, szczególnie cuchnących, podpada pod ten paragraf i podlega karom.
19-latek zapłacił mandat 50 euro, a jego koledzy zaczęli rozpowiadać o całej historii. Gdy zdarzenie zostało upublicznione, kilku prawników ze stolicy Styrii, Grazu, zgłosiło chęć wystąpienia jako adwokaci 19-latka w sądzie, namawiając go poprzez prasę, żeby zaskarżył policję.