Mężczyzna wszedł do boksu psa żeby go nakarmić - zwierzę rzuciło się na niego. Pies był bardzo agresywny, pogryzł mu rękę i klatkę piersiową.

Poszkodowany przebywa teraz w legnickim szpitalu. - Naszemu pracownikowi nie zagraża niebezpieczeństwo. Czuje się już lepiej – mówi Leszek Boksa, kierownik schroniska. I dodaje: - To był wypadek. Wypadek, jakie zdarzają się także w innych zakładach pracy, na innych stanowiskach.

Leszek Boksa nie pamięta podobnego przypadku agresji psa w stosunku do człowieka, choć w legnickim schronisku pracuje już wiele lat. - Przyczyny i okoliczności tego wypadku będą na pewno dokładnie zbadane – podkreśla Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki komunalnej w Legnicy, które administruje i zarządza schroniskiem. – Będą na pewno zalecenia pokontrolne, aby ustrzec się takich zdarzeń w przyszłości - dodaje.

Amstaff został porzucony przez właściciela. Znaleziono go kilka miesięcy temu w podlegnickim lasku, przywiązanego drutem do drzewa.