Dzięki wprowadzonej w maju tego roku reformie urzędów pracy dowiedzieliśmy się, jak wygląda obraz naszego bezrobocia. Okazuje się, że ok. 600 tys. zarejestrowanych w urzędach pracy potrzebuje nie ich pomocy, ale socjalnego i psychologicznego wsparcia w podjęciu aktywności. Wielu z nich nie jest też zainteresowanych podjęciem zatrudnienia. Takie wnioski przynosi pierwsze podsumowanie reformy sporządzone przez resort pracy, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
Ponury profil
Z 1,5 mln osób zarejestrowanych w urzędach pracy i poddanych już tzw. profilowaniu – profil I oznacza, że bezrobotny poradzi sobie niemal samodzielnie, II – musi otrzymać solidną pomoc, ale wróci na rynek, III – bardziej potrzebuje integracji ze społeczeństwem niż aktywizacji – ostatni otrzymało aż 356,9 tys. osób. To 27,7 proc. bezrobotnych. Niewielu otrzymało optymistyczny profil I – jest ich zaledwie 90,6 tys. Najwięcej w urzędach pracy jest tych, którzy zostali zakwalifikowani do grupy II – 1,05 mln.
– Nie zaskoczyły mnie te wyniki. Nie od dziś wiadomo, że wielu bezrobotnych to osoby, które nie chcą pracować, pracują na czarno albo bardziej potrzebują specjalistycznej pomocy, która pomoże im uporać się z depresją czy nerwicą, niż doradcy zawodowego z ofertą – komentuje Kordian Kolbiarz, dyrektor urzędu pracy w Nysie. Tamtejszy urząd na własną rękę prowadził tzw. eksperyment nyski (opisywaliśmy go w „Rzeczpospolitej"), proponując bezrobotnym podjęcie robót publicznych. Co trzeci z nich nie był tym zainteresowany. – Dzięki profilowaniu wiemy, jakie narzędzia stosować wobec poszczególnych osób – chwali rządowe rozwiązania Kolbiarz.
Podobne uważa Renata Sulewska, wicedyrektor urzędu pracy w Piszu, gdzie bezrobocie sięga 30 proc. – Profilowanie pomaga nam adresować odpowiednią pomoc do odpowiednich osób – mówi.
Także Małgorzata Perlicjan, wicedyrektor urzędu pracy w Obornikach, uważa, że nadawanie profili pomaga i urzędom, i bezrobotnym. – Zarzuty, że to wyłącznie komputer nadaje profil, są nietrafione. Zawsze ostatecznie decyduje o tym doradca – dodaje Perlicjan.