Pokonała pięciu kandydatów, jako jedyna pozytywnie przeszła pisemny test i zdała testy psychologiczne. Mimo to 31-letnia Katarzyna Kalata nie zostanie nową prezes ZUS. Poległa na ustnej rozmowie z komisją konkursową. Tym samym konkurs na nowego szefa publicznego ubezpieczyciela zakończył się bez rozstrzygnięcia.
Sama kandydatka sugeruje, że komisja od początku była do niej uprzedzona. – Atmosfera na egzaminie była bardzo nieprzyjemna, nerwowa. Na każdym kroku próbowano mi udowodnić, że nie mam kompetencji. Od początku było wiadomo, że mam nie zdać – komentowała na gorąco.
Jednym z powodów niechęci miały być medialne wystąpienia Kalaty, m.in. wywiad dla „Rzeczpospolitej". Podkreślała w nich konieczność zreformowania ZUS i zmiany podejścia do płatników na bardziej przyjazne. – Nie można z góry zakładać, że przedsiębiorca to przestępca – zaznaczała. Chciała też ujawnić wszelkie ewentualne nieprawidłowości w ZUS.
Członkowie komisji nieoficjalnie zaprzeczają tym oskarżeniom i twierdzą, że Kalata zaszokowała ich swoją niewiedzą. – Nie znała podstawowych liczb – mówi nam osoba znająca kulisy rozmowy z kandydatką.
Oskarżenia o stronniczość odrzuca także Janusz Sejmej, rzecznik resortu pracy, który odpowiadał za konkurs. – Komisja przez dwie i pół godziny rozmawiała bardzo rzeczowo z kandydatką. Znam pana ministra Marka Buciora i nie wyobrażam sobie, by mógł kogoś obcesowo potraktować – mówi nam. – To była po prostu rzeczowa rozmowa o bardzo trudnej materii – podkreśla.
Mimo tych zapewnień wątpliwości co do uczciwości procesu rekrutacyjnego ma opozycja. – Przewidywaliśmy, że taki będzie finał tego konkursu – mówi poseł PiS Maks Kraczkowski. Procedury konkursowe na takie stanowiska mają polityczny wentyl bezpieczeństwa – dorzuca.
Czy Kalacie rzeczywiście mogły zaszkodzić krytyczne wobec ZUS wypowiedzi? Kraczkowski uważa, że tak. – Minister nie miał wyjścia. Gdyby wygrała osoba tak krytyczna wobec Zakładu, mogłoby się okazać, że to ona ma rację, a ZUS jest nagi i w związku z tym lansowany przez rząd obraz – fałszywy – tłumaczy. Ale jego zdaniem Kalata i tak zyskała. – Ona wygrała ten konkurs, mimo że była jednym z największych krytyków ZUS. To egzamin pisemny był najbardziej wymierny – mówi.