Raport o ubóstwie energetycznym: części Polaków nie stać na ogrzanie lokum

Już przed tegorocznym wzrostem cen energii ubóstwo energetyczne gospodarstw domowych w Polsce rosło, a nie malało – wynika z rządowych danych.

Publikacja: 26.07.2022 22:29

Raport o ubóstwie energetycznym: części Polaków nie stać na ogrzanie lokum

Foto: Adobe stock

Co dziesiąte gospodarstwo domowe w Polsce dotyka ubóstwo energetyczne – powodem są wysokie koszty, a niskie dochody. Jednak najwięcej – ponad 17 proc. – gospodarstw wykazuje tzw. podwójną medianę wydatków na energię, a na niewystarczający komfort cieplny cierpi 6,5 proc. Polaków – wskazują rządowe dane na temat wskaźników ubóstwa energetycznego gospodarstw domowych za 2020 r. (to najświeższe statystyki opublikowane w lipcu tego roku). Najwięcej gospodarstw, które mają zbyt wysokie koszty w stosunku do dochodów, jest w Lubelskiem (13,7 proc.), Opolskiem (15,7 proc.) i Wielkopolsce (13,1 proc.). Podwójna mediana wydatków na energię najgorzej wypada w regionie kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim – dotyka ponad 22 proc. gospodarstw. Co ciekawe, najniższy wskaźnik notuje się na Podlasiu – zaledwie 9,9 proc. gospodarstw.

Zgodnie z europejskimi wymogami rząd bada ubóstwo energetyczne pięcioma wskaźnikami: dwa oparte są wprost na wydatkach na energię, kolejne trzy oparte na subiektywnej ocenie sytuacji gospodarstwa domowego. Są to: „zdolność do terminowego opłacania rachunków”, „budynek z przeciekającym dachem, zawilgoconymi ścianami, podłogami, fundamentami, butwiejącymi oknami lub podłogami” oraz „niewystarczający komfort cieplny”.

Porównując te same wskaźniki z ciągu ostatnich lat, widać, że w niektórych kategoriach było lepiej, niż jest. Np. w 2019 r. wysokie koszty i niskie dochody miało 9,3 proc. polskich gospodarstw, a wskaźnik ten systematycznie spadał od 2012 r. W 2020 r. wzrósł do 10,08 proc. w skali kraju.

Zdecydowanie poprawił się natomiast w ciągu ostatniej dekady lat wskaźnik dobrze zaizolowanych budynków – z 10,5 proc. w 2012 r. do 6,5 proc. domostw w 2020 r.

Statystyki te nie pokazują jednak, czym są ogrzewane gospodarstwa, którym najbardziej doskwiera ubóstwo energetyczne. Tymczasem rząd chce dopłacać po 3 tys. zł do zakupu tylko węgla. Dzięki Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wiemy dziś, czym ogrzewane są polskie domy i mieszkania. Jak wylicza w rozmowie z „Rz” Joanna Niedźwiecka, rzeczniczka Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, który prowadzi ten rejestr, dotychczas złożono 7 458 255 deklaracji dotyczących źródeł ciepła w lokalach, z czego rzeczywiście najwięcej wskazuje, że są one ogrzewane węglem (3 723 367), na drugim miejscu jest ogrzewanie gazowe – ponad 2 670 000 domostw. Na trzecim miejscu – elektryczne – 1 237 000. Z miejskiej sieci ciepłowniczej korzysta zaledwie 330 tys. mieszkań czy domów. Polacy mieli czas na obowiązkowe ujawnienie w ewidencji źródeł ciepła w swoich lokalach do końca czerwca. Dane te mogą nie być jeszcze pełne. – Gminy wprowadzają deklaracje papierowe do systemu, a mają na to czas od złożenia jej do sześciu miesięcy. Więc pełne dane poznamy mniej więcej do końca roku – podkreśla Niedźwiecka.

Rządowy dodatek węglowy wyróżnia wyłącznie domostwa z piecami węglowymi, co stanowi mniej niż połowę beneficjentów w Polsce.

Rządowy dodatek węglowy wyróżnia wyłącznie domostwa z piecami węglowymi, co stanowi mniej niż połowę beneficjentów w Polsce. A zdaniem analityków londyńskiej firmy Unibet, choć dzięki inwestycjom gazu nie powinno zabraknąć, to będzie on droższy. „Prawdopodobieństwo wzrostu ceny gazu ziemnego na Towarowej Giełdzie Energii powyżej 800 zł/MWh w 2022 roku wynosi aż 42 proc.” – szacuje Unibet.

– Apelowałem, by rząd wydał te 11,5 mld zł na dodatek węglowy na wymianę kopciuchów w Polsce nawet z darmową taryfą na rok. A tak Polacy wezmą dodatek, a zimą i tak będą palić kaloszami i mułem – mówi Paweł Poncyliusz, poseł KO, były wiceminister ds. górnictwa rządu PiS w latach 2005–2007.

Pomysł rządu ma także drugą wadę – będzie niezwykle kłopotliwy dla gmin, bo to one muszą przyjąć wniosek o dopłatę, a potem go zweryfikować. – Przy pierwszych symulacjach wychodzi, że urzędy gmin w listopadzie i grudniu w pełnym składzie będą się tylko tym zajmować – mówi nam jeden z urzędników.

Co dziesiąte gospodarstwo domowe w Polsce dotyka ubóstwo energetyczne – powodem są wysokie koszty, a niskie dochody. Jednak najwięcej – ponad 17 proc. – gospodarstw wykazuje tzw. podwójną medianę wydatków na energię, a na niewystarczający komfort cieplny cierpi 6,5 proc. Polaków – wskazują rządowe dane na temat wskaźników ubóstwa energetycznego gospodarstw domowych za 2020 r. (to najświeższe statystyki opublikowane w lipcu tego roku). Najwięcej gospodarstw, które mają zbyt wysokie koszty w stosunku do dochodów, jest w Lubelskiem (13,7 proc.), Opolskiem (15,7 proc.) i Wielkopolsce (13,1 proc.). Podwójna mediana wydatków na energię najgorzej wypada w regionie kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim – dotyka ponad 22 proc. gospodarstw. Co ciekawe, najniższy wskaźnik notuje się na Podlasiu – zaledwie 9,9 proc. gospodarstw.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Zmiana czasu 2024: Kiedy przestawić zegarek na czas letni?
Społeczeństwo
Polacy nie chcą być rozbrojeni. Boom na pozwolenia na broń
Społeczeństwo
Ulotka wyborcza postawiła na nogi służby w Szczucinie. Co w niej było?
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy