Reklama

Okoliczności aukcji w Janowie Podlaskim

Gwiazda aukcji w Janowie Podlaskim w końcu znalazła właściciela. Jednak w okolicznościach, które budzą kontrowersje.

Aktualizacja: 12.09.2016 06:16 Publikacja: 11.09.2016 19:39

Okoliczności aukcji w Janowie Podlaskim

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

14 sierpnia odbyła się aukcja koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Była pierwszą, odkąd zmiany w stadninach wprowadził rząd PiS. Organizatorzy liczyli więc na sukces. Jednak ostatecznie sprzedano tylko 16 z 31 koni za 1,27 mln euro.

W dodatku główna gwiazda, 16-letnia Emira, była licytowana podwójnie. Najpierw wylicytowano 550 tys. euro, lecz nie zgłosił się nabywca. Za drugim razem osiągnięto tylko 225 tys. euro. Dwukrotnie na ring wchodziła też trzyletnia Al Jazeera. W pierwszej licytacji nie było wiadomo, kto ją kupił, w drugiej nie udało się znaleźć nabywcy.

Niedługo po aukcji została jednak sprzedana katarskiej stadninie Al Sraiya. Potwierdza to „Rzeczpospolitej" Sławomir Pietrzak, prezes stadniny w Janowie Podlaskim. Ceny jednak nie podaje. – Jesteśmy spółką prawa handlowego i nie możemy bez zgody kontrahenta ujawniać szczegółów zawartych transakcji – informuje.

Jego zdaniem w sprzedaży po zakończeniu aukcji „nie ma nic niezwykłego". – W 47-letniej historii aukcji w Janowie Podlaskim wielokrotnie nie zlicytowano wszystkich koni w czasie aukcji i dlatego były one sprzedawane później, co w żaden sposób nie podważa zaufania do Pride of Poland – utrzymuje.

Nie zgadza się z tym Marek Szewczyk, były naczelny „Konia Polskiego" i autor bloga Hipologika.pl. – Sprzedaż klaczy tuż po aukcji nie jest typową sytuacją – mówi. – Gdyby cena była wysoka, Janów by się nią pochwalił. Nie zrobił tego, bo prawdopodobnie wyniosła około 100 tys. euro. Gdyby nie błędy podczas aukcji i prawdopodobny udział w niej tzw. słupa, można by było uzyskać za tę klacz 300 tys. euro – dodaje.

Reklama
Reklama

Szewczyk zauważa, że Al Jazeerę kupiła stadnina, która podczas aukcji wylicytowała za 300 tys. euro inną klacz, Seforę. – Z moich informacji wynika, że Janów padł ofiarą szantażu. Katarczycy zagrozili, że jeśli nie dostaną Al Jazeery, nie zapłacą za Seforę – mówi.

Po zakończeniu Pride of Poland politycy PO złożyli zawiadomienie do prokuratury. Poseł PO Michał Szczerba nie wyklucza, że wniosek zostanie rozszerzony o wątek Al Jazeery. – Takie rzeczy nie byłyby możliwe za poprzedniej prezesury. To aukcja powinna być miejscem sprzedaży najbardziej cennych koni. Poza tym Al Jazeera to młoda klacz, która nie zostawiła jeszcze w Polsce potomstwa – mówi.

To jednak niejedyny problem, jaki ostatnio mają stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie. W lutym ich prezesów Marka Trelę i Jerzego Białoboka odwołano z powodu nieprawidłowości w zarządzaniu. Tych zarzutów nie potwierdził audyt zlecony przez ANR w Michałowie. Jego wyniki ujawniło w czwartek Radio RMF FM.

W dodatku ANR rozpisała konkurs na nowego szefa w Michałowie. Obowiązki prezesa pełni tam Anna Durmała, która w lutym zastąpiła Białoboka. Już wiadomo, że urzędowania nie przedłuży, bo w konkursie wymagany jest staż pracy, którego nie posiada. – Formułując wymagania, ANR przyznaje się, że jej powołanie było błędem – mówi Szewczyk.

Kandydaci mogą się zgłaszać do 20 września, ale nie można wykluczyć, że stanowisko znów obejmie Białobok. Walczy w sądzie o przywrócenie do pracy. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na wtorek.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż: Tusk czy Kaczyński? Kto bardziej kompetentny ws. bezpieczeństwa?
Społeczeństwo
Sondaż: Jak uregulować najem krótkoterminowy?
Historia Polski
Robert Kostro: Co Niemcy mają jeszcze w swoich archiwach?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama