- Niech pani spróbuje seksu - powiedział pod adresem Pawłowicz Owsiak w czasie Przystanku Woodstock. - Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać - dodał.
Później zapowiadał, że "nawet na krok nie cofnie swoich słów". Przypominając o zdobytym przez siebie "doświadczeniu psychoterapeutycznym", twórca Przystanku Woodstock i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tłumaczył, że w jego słowach o Pawłowicz "nie było złośliwości ani myślenia kategoriami seksistowskimi".
Zobacz także » Wolność Owsiaka ma swoje granice - analiza Marka Domagalskiego
Owsiak w TVN24 ocenił najpierw, że jego słowa z Woodstocku nie były przejawem braku kultury, co zarzucali mu także przychyli szefowi WOŚP komentatorzy.
- Nie zgodzę się z tym. To w takim razie musiałbym przestać w ogóle mówić ze sceny o wielu rzeczach - stwierdził. - Nie skrytykowałem tej pani, nie powiedziałem nic złego. Powiedziałem na sam koniec to, co mówię woodstockowiczom: próbujcie miłości - tłumaczył.