Ani na komisariacie, ani w serwisie nikt nie poznał, że z samochodem jest coś nie tak. Auto było doskonale przerobione - bez dokładnych badań mechanoskopijnych nie dało się ustalić, że pochodzi z przestępstwa. Mimo gwarancji, które dostali od policji i z serwisu, konsekwencje tego poniosą tylko kupujący. Nikt nie odda im ani auta, ani pieniędzy, które za nie zapłacili.