Ponad 1300 osób wystartowało w sobotę w przełożonym z wiosny, znanym podwrocławskim półmaratonie. Biegacze mieli do pokonania ponad 21 kilometrów ze startem i metą w Sobótce, trasą prowadzącą asfaltowymi drogami wokół Masywu Ślęży.
Niestety, na ostatnich kilkuset metrach przed metą, doszło do tragedii. Jak podają organizatorzy, zasłabł tam jeden z biegaczy.
Natychmiast rozpoczęto walkę o jego życie. Wysiłki ratowników nie przyniosły oczekiwanego skutku. Mężczyzna zmarł.
Czytaj więcej
Ustalono tożsamość kobiety i dziecka, których ciała wyłowiono w sobotę z rzeki Narew ciał. To matka z córką z powiatu pułtuskiego. Wiele wskazuje na to, że doszło do rozszerzonego samobójstwa.
- Z wielkim smutkiem informujemy, że podczas biegu jeden z zawodników zasłabł i mimo pojętych niezwłocznie działań ratowniczych niestety zmarł. 73-letni biegacz biegł razem z córką, która była z nim do końca. Do mety brakowało im kilkaset metrów – napisali Wojciech Kacperski, dyrektor biegu i Antoni Stankiewicz, dyrektor honorowy biegu. Złożyli też kondolencje rodzinie biegacza.