Do wypadku doszło po godzinie 22 w piątek, na drodze krajowej numer 28 między Sanokiem a Przemyślem. Turyści jechali na wycieczkę ze Lwowa do Wiednia. Autokar, jadąc serpentynami zjechał z jezdni, przebił barierę energochłonną i stoczył się po trawiastym zboczu. Podróżowały nim 54 osoby, w tym dzieci. Trzy osoby zginęły.
Miejsce, w którym doszło do tragedii, zwane jest "zakrętem śmierci". Wielokrotnie dochodziło tam do wypadków.
Na miejscu jest prowadzona akcja ratownicza, w której bierze udział Państwowa Straż Pożarna, Ochotnicza Straż Pożarna i zespoły ratownictwa medycznego. 51 rannych zostało przewiezionych do szpitali w Przemyślu i w Sanoku. Część lżej rannych opuściła już szpitale.
„Policjanci zabezpieczają ślady, które mogą wyjaśnić przyczyny tego wypadku i jego przebieg” - mówił Polskiemu Radiu Bartosz Wilk z wydziału komunikacji społecznej komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie.
Kierowca autokaru został zatrzymany do wyjaśnienia. Przesłuchanie ma się odbyć w niedzielę. Z pierwszych ustaleń wynika, że był trzeźwy, ale jechał ze zbyt dużą prędkością. Na tym odcinku obowiązuje ograniczenie do 30 km/h.