W ubiegły poniedziałek opisaliśmy historię Anny, która opowiedziała, że była molestowana przez Czesława Małkowskiego, prezydenta Olsztyna. A rok temu, będąc w ciąży, miała zostać przez niego zgwałcona. Prokuratura umorzyła śledztwo, bo kobieta nie podała nazwiska oprawcy. Po naszej publikacji wszczęto je na nowo.

Śledczy przesłuchali już inną urzędniczkę, która powiedziała, że Małkowski próbował ją wykorzystać. Podała nazwiska jeszcze dwóch pracownic ratusza, które też miały być molestowane przez prezydenta. Nieoficjalnie wiemy, że prokuratura przesłuchała także kolejną urzędniczkę. – Zeznania pokrywają się z tym, co opowiedziała nam pierwsza przesłuchana – mówi nasz informator.

W prokuraturze w najbliższych dniach powinien również stawić się ginekolog, który badał Annę. Kobieta pojechała do niego zaraz po tym, gdy została zgwałcona. Lekarz zbadał ją, zabezpieczył materiał genetyczny i powiadomił policję. Śledczy jeszcze w ubiegłym tygodniu wzięli od niego dokumentację medyczną Anny. Teraz chcą się od niego dowiedzieć, w jakim stanie była kobieta, kiedy przyjechała na badanie. Przesłuchanie odbędzie się, gdy lekarz zostanie zwolniony przez sąd z tajemnicy zawodowej.

W ciągu kilku dni będzie wiadomo, czy na zabezpieczonym przez ginekologa materiale genetycznym znajdują się dwa kody DNA: kobiety i oprawcy.

W tym tygodniu prokurator przesłucha również urzędników i polityków, którzy mieli wiedzieć, co dzieje się w ratuszu: byłego wojewodę i szefa SLD w regionie Stanisława Szatkowskiego, jego partyjnego kolegę Andrzeja Ryńskiego i Zbigniewa Dąbkowskiego, przewodniczącego rady miasta.