40-latka wykorzystywała dziecko przez kilka lat. Opieka społeczna już w 1996 roku usiłowała doprowadzić do odebrania kobiecie prawa do opieki nad sześciorgiem dzieci, ale sąd nie wyraził na to zgody. Dopiero kolejna próba, podjęta w 2004 roku, zakończyła się powodzeniem i dzieci trafiły do domu dziecka. Tam opowiedziały personelowi, że matka wracała z reguły do domu nad ranem kompletnie pijana i robiła awantury. Wkrótce potem najstarszy syn ujawnił również to, że był wykorzystywany seksualnie przez własną matkę.
W domu Irlandki znaleziono sterty śmieci i zdechłe szczury na podłodze. Przed sądem przyznała, że jest „najgorszą matką na świecie”. Powiedziała, że jej dzieci były zawszone, często sine z zimna, a obiad dostawały mniej więcej dwa razy w tygodniu. Oskarżonej udowodniono, że co najmniej cztery razy zmusiła 13-letniego syna do odbycia z nią stosunku, a młodsze dzieci maltretowała.
Sędzia Miriam Reynolds powiedziała, że gdyby to był mężczyzna, skazałaby go na dożywocie. Dla kobiet irlandzkie prawo przewiduje w takich przypadkach maksymalnie siedem lat pozbawienia wolności.