44-letni Szwajcar Helg Sgarbi uwiódł w 2007 roku nie tylko 46-letnią dziedziczkę fortuny Quandtów, ale i trzy inne zamożne kobiety. Wyłudził od nich w sumie prawie 10 milionów euro.
W dwóch przypadkach posłużył się szantażem, grożąc ujawnieniem kompromitujących zdjęć i filmów wykonanych podczas intymnych spotkań z kobietami w luksusowych hotelach. Gdyby nie odwaga Susanne Klatten, szantaż trwałby do dziś. Córka przemysłowca Herberta Quandta, mężatka, matka trojga dzieci, w listopadzie 2007 roku złożyła doniesienie do prokuratury. W styczniu tego roku Sgarbi został zatrzymany. Miesiąc później aresztowano jego wspólnika, 68-letniego Ernano Barretta, szefa włoskiej sekty, który z ukrycia filmował miłosne igraszki.
[srodtytul]Skruszony oszust[/srodtytul]
Podczas procesu Sgarbi przyznał się do winy i przeprosił swoje ofiary.
– Głęboko żałuję tego, co zrobiłem – oświadczył. W ten sposób oszczędził kobietom zeznań przed sądem. Po zaledwie kilku godzinach zapadł werdykt: sześć lat pozbawienia wolności, o trzy lata mniej, niż żądała prokuratura. Sąd przychylił się do argumentacji obrońcy oskarżonego, że kobiety część pieniędzy przekazały mu dobrowolnie.