W wielu Wojskowych Komendach Uzupełnień chętni do służby kontraktowej ustawiają się w kolejkach już wczesnym rankiem - pisze gazeta „Komsomolskaja Prawda".

Na wsi i małych miasteczkach nie ma pracy, a służba w armii gwarantuje wyżywienie, dach nad głową i ubranie. Żołnierz kontraktowy dostaje miesięcznie 8 tysięcy rubli, czyli równowartość 800 złotych.

Gdy służba odbywa się w specjalnych warunkach, na przykład w Czeczenii czy na okrętach Floty Północnej, pensja wynosi dwa razy więcej.

Do służby zawodowej oprócz cywilnych ochotników, mogą zapisać się żołnierze służby zasadniczej, którzy odsłużyli w armii pół roku oraz najemnicy, czyli obywatele z krajów należących do poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.

Gazeta sugeruje, że już teraz wojskowe dowództwo powinno przygotować system zachęt, by ludzie nie rezygnowali ze służby w armii gdy kryzys się zakończy.