W Finlandii debatę wywołał radny z Helsinek Jussi Halla-aho z partii Prawdziwi Finowie. W swoim blogu skojarzył islam z pedofilią i stwierdził, że „rabunki i pasożytowanie na podatnikach to genetyczna lub narodowa cecha specyficznej grupy etnicznej”.
Ile małżeństw nieletnich dziewcząt ze starszymi mężczyznami zaaranżowali muzułmańscy rodzice w Finlandii – dokładnie nie wiadomo. Według dziennika „Hufvudstadsbladet” takich związków jest co najmniej 100. Zgodnie z fińskim prawem, by zawrzeć małżeństwo, trzeba mieć co najmniej 18 lat. Nieletnia kandydatka do zamążpójścia może otrzymać wprawdzie specjalne zezwolenie, ale wyłącznie, gdy istnieją poważne powody. Imigranci próbują ominąć zachodnie przepisy, wydając dzieci za mąż w krajach, gdzie prawo na to pozwala, ale takie związki nie są w Finlandii uznawane.
W piątkowym wydaniu „Hufvudstadsbladet” imam Chehab Khodr pytał: „Dlaczego 13 lat nie jest odpowiednim wiekiem do małżeństwa, jeśli osoba należy do kultury, w której to się praktykuje? Tam można w tym wieku pójść z kimś do łóżka, a lepiej być wówczas w związku małżeńskim ze względu na możliwość spłodzenia dziecka” – tłumaczył. Twierdził, że on sam odmówiłby udzielenia ślubu parze, w której kobieta byłaby bardzo młoda. Podobno połączył jednak więzami małżeńskimi 14-latkę z 20-latkiem.
Mieszkający w Finlandii prawnik, muzułmanin Husein Muhamed, z pochodzenia iracki Kurd, słyszał o przypadkach zmuszania dziewcząt i chłopców do zawierania związków z partnerami z kręgu tej samej kultury co oni. – W Finlandii obowiązuje fińskie prawo, władze nie muszą ustępować ze względu na religię czy inne okoliczności – przekonywał.
W Szwecji problem związków imigrantów kierujących się prawem koranicznym został nagłośniony, gdy się okazało, że lekarze nie informują o ryzyku, na jakie narażają swoje potomstwo blisko spokrewnieni małżonkowie. Władze tłumaczą, że nie chciały zadawać parom pytań o pokrewieństwo, by emigranci nie czuli się dyskryminowani.