To nie scenariusz kiepskiego horroru, ale rzeczywistość ośrodka kultury Hotze Bouma z miasta Leeuwarden w północnej Holandii. Tak przynajmniej twierdzą władze miejskie.

Wezwały one nawet zawodowych pogromców duchów, żeby pomogli im się rozprawić z trudnymi do wyjaśnienia zjawiskami. Zadanie wzięli na siebie specjaliści z Holenderskiego Towarzystwa Zjawisk Paranormalnych – podał PAP.

Powód, dla którego zjawy miałyby wybrać za swoją siedzibę akurat miejski ośrodek kultury, nie jest znany. Mieszkańcy miasteczka uważają, że przyczyna tkwi w przeszłości tego miejsca. Przez stulecia mieściło się tam największe więzienie w prowincji Fryzja. Zakład karny został zamknięty całkiem niedawno, bo dopiero w 2007 roku. Podobnego zdania są pogromcy duchów – twierdzą, że najprawdopodobniej straszą duchy tych więźniów, którzy zmarli w gwałtowny sposób. A więzienia – jak wiadomo – kryją niejedną tajemnicę.

Z większym spokojem podchodzi do sprawy woźny nawiedzonego ośrodka, który zna byłe więzienie lepiej niż własną kieszeń. Według niego pogłoski o duchach to kompletne bzdury, ale nikogo specjalnie nie obchodzi, co on o tym sądzi.