Żydowscy narzeczeni, którzy chcą wziąć ślub w synagodze, przechodzą kursy przedmałżeńskie w radzie religijnej działającej przy władzach miejskich. Dotyczy to zarówno religijnych, jak i świeckich Żydów. Prowadzący kursy rozmawiają z nimi na temat ich przyszłego małżeńskiego życia i rozdają im specjalne broszury zawierające rozmaite przydatne rady.
To właśnie broszura dla przyszłych panów młodych dystrybuowana przez radę w Jerozolimie wywołała skandal. Oto kilka zawartych w niej porad: „Nie pozwól, żeby dzień minął bez powiedzenia żonie przynajmniej pięciu komplementów. Rób to, nawet jeżeli jest to kłamstwem. Kobieta, której nie prawi się komplementów, jest jak ryba wyrzucona z wody”. „Trzymaj się z daleka od rodziców żony, teściowe mają bowiem tendencję do mieszania się w sprawy par małżeńskich, psując panujące w nich relacje”.
Według autorów broszury, aby utrzymać poprawne relacje z żoną, mąż powinien dawać jej kwiaty, prezenty i – co najważniejsze – nigdy nie krytykować smaku przygotowywanych przez nią potraw. „Kobieta jest jak z gliny. Mąż może ją kształtować i ugniatać tak, jak chce, ponieważ w naturze kobiety leży pomaganie mężowi. Wszystko, czego potrzebuje w zamian, to dobre słowo” – napisano w poradniku.
Jego autorzy przestrzegają również młodych Żydów, którzy zamierzają stanąć na ślubnym kobiercu, przed groźbą dominacji przez żonę i „wpadnięcia pod pantofel”. Jak napisali, mąż nie może się zachowywać tak, jakby był „pozbawiony kręgosłupa”. „Jeżeli żona nie okazuje ci szacunku, masz prawo być wściekły i przestać się do niej odzywać, dopóki żona nie zda sobie sprawy, że nie miała racji”.
Jak informuje dziennik „Jediot Achronot”, broszura wywołała konsternację wśród przyszłych małżonków. – Nie mogłem uwierzyć, że tego typu treści mogą być publikowane i propagowane w dzisiejszych czasach! Państwo powinno zrobić wszystko, żeby instytucje działające w jego imieniu były nowoczesne i odpowiednie dla wszystkich obywateli – powiedział jeden z cytowanych przez gazetę „zszokowanych narzeczonych”.