Damy kontra ciotunie

Jak się ubierają kobiety w polityce? Za dużo dodatków i wzorów, mówią projektanci. To nieważne. Byle były mądre, odpowiadają inni

Publikacja: 01.06.2009 21:41

Styl pierwszej damy można określić jako skromną elegancję - tak o sposobie ubierania się Mari Kaczyń

Styl pierwszej damy można określić jako skromną elegancję - tak o sposobie ubierania się Mari Kaczyńskiej mówią styliści

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Posłanka Joanna Mucha (PO) w roli kobiety "nieuznającej słabości" okazała się medialnym hitem: w wojskowych spodniach, szarej obcisłej koszulce bez rękawów, z bronią w ręku i upiętymi, zwisającymi luźno z boku włosami. Niczym komputerowa Lara Croft albo bardzo kobieca wersja Rambo. Zdjęciom, które pokazał "Wprost Light", towarzyszył wywiad. Choć ciekawy, nikogo specjalnie nie zainteresował. W przeciwieństwie do jej ubioru.

– Czy chodzi pani tak na co dzień?

– Oczywiście, że nie. Ale pomysł z mundurem był mój, przez lata trenowałam karate i posługiwałam się nunchaku – odpowiada.

[srodtytul]Plusy ujemne mundurków[/srodtytul]

Mucha dodaje, że w tym mundurze nie czuła się bardziej przebrana niż w kostiumach, w których czasami musi przychodzić do Sejmu. Zazwyczaj jednak zjawia się w spodniach, marynarce i T-shircie. – Ostatnio zaczęłam się przebierać w sukienki – dodaje.

Większość posłanek wbija się jednak "w mundurki", czyli właśnie klasyczne kostiumy. Zdaniem stylistów i projektantów, z którymi rozmawiała "Rz", nie jest to zły wybór. Co wcale nie znaczy, że nasze parlamentarzystki ubierają się dobrze.

– Średnio albo kiepsko, a niektóre na dodatek jeszcze się stroją – tak ocenia styl kobiet aktywnych w polityce Barbara Hoff, projektantka mody.

– Mamy wschodnioeuropejski rys, jeśli chodzi o ubiór. Za dużo różnych dodatków, ozdób, wzorów – wtóruje jej Michał Leopolt-Kuropatwiński, specjalista od wizerunku zewnętrznego.

– Chętnie bym o tym porozmawiał za jakieś dziesięć lat, jeszcze nie ma na taką rozmowę klimatu – przekonuje Tomasz Ossoliński, stylista. – Starsze pokolenie polityków nie docenia, że ubranie jest narzędziem ich pracy.

Osoby spoza branży modowej oceniają sposób ubierania się kobiet w polityce krótko i brutalnie: to styl "na ciotkę".

– Zdecydowana większość posłanek bardzo się jednak stara – broni dawnych koleżanek Zyta Gilowska (była posłanka PiS), uznawana za jedną z lepiej ubranych kobiet w polskiej polityce. – A nie jest to wcale łatwe zadanie, dni sejmowe trwają często kilkanaście godzin, trudno przez tyle czasu dobrze wyglądać w jednym ubraniu – mówi była posłanka. Jej opinię potwierdza męski recenzent ubioru naszych parlamentarzystek, poseł Marek Zieliński (PO), którego przyłapano na tym, że zachwyca się w prywatnych rozmowach ubiorem posłanek nawet z przeciwnego obozu politycznego. – Bardzo się starają, inwestują w siebie, w kosmetyki, w ubiory – zauważa.

Ile parlamentarzystka może wydać miesięcznie na ubiory? Nawet całą poselską pensję. Po sejmowych kuluarach krążą opowieści, że taką rekordzistką jest młoda przedstawicielka PO Monika Wielichowska. Zawsze chodzi w markowych ciuchach z najwyższej półki i często je zmienia.

[srodtytul]Sznyt prezydentowej[/srodtytul]

"Ciotkowatości" stroju nikt nie zarzuca pierwszej damie Marii Kaczyńskiej. Mimo że zazwyczaj występuje w mundurku, czyli kostiumie. Nawet najmniej przyjazny komentarz do jej sposobu ubierania, autorstwa Piotra Tymochowicza, specjalisty ds. wizerunku, brzmi: – Nie przypominam sobie, by była kiedykolwiek niestosownie ubrana.

– Styl pierwszej damy można określić jako skromną elegancję – ocenia Leopolt-Kuropatwiński.

– Jej sposób ubierania jest dostosowany do roli, którą wybrała przy boku małżonka, woli być na drugim planie. Pokazuje też elastyczność. Dała się ubrać i sfotografować podczas pobytu w Japonii w kimonie – chwali prezydentową Tymochowicz.

Maria Kaczyńska, jak ujawniła w wywiadzie dla "Rz", nie korzysta z porad stylistów. Kiedyś się przyznała, że zdarza się jej robić zakupy w sklepach secondhand, co wywołało lekką konsternację w środowisku modowym. Dzisiaj do takich sklepów już nie zagląda. "Ciuchowe" konsultacje prowadzi z dyrektorką swojego gabinetu Izabelą Tomaszewską, znaną ze świetnego gustu i francuskiego sznytu.

[srodtytul]Jak posługiwać się strojem[/srodtytul]

Tymochowicz, któremu Andrzej Lepper zawdzięcza swą przemianę z wiejskiego watażki w mulata pod krawatem, przypomina, jak bardzo istotnym składnikiem wizerunku polityka jest ubiór. Dostrzega nawet związek między partyjną przynależnością a tym, jak parlamentarzysta się nosi. – Im większy radykalizm, tym bardziej mundurkowy strój. Politycy PiS ubierają się bardziej konserwatywnie, przedstawiciele PO w sposób liberalnoeuropejski – mówi.

Ludyczny rys w ubraniach posłanek odchodzi do przeszłości. Ale nie dlatego, że parlamentarne reprezentantki wsi zmieniły sposób ubierania. W Klubie Parlamentarnym PSL jest tylko jedna kobieta – Ewa Kierzkowska. W Sejmie tej kadencji nie ma posłanek Samoobrony, w tym Renaty Beger (tej, która wyznała, że lubi seks jak koń owies), Danuty Hojarskiej czy żony Stanisława Łyżwińskiego – Wandy. Ta pierwsza po popularności, jaką zdobyła po "taśmach Beger", zmieniła image, m.in. obcięła warkocze, zaczęła nosić inne stroje. Niewiele to dało.

– Jeśli ktoś myśli prowincjonalnie, to i ubiera się prowincjonalnie – uważa Hoff.

– W tym, jak się ubieramy, jest dużo psychologii i architektury – mówi zaś Leopolt-Kuropatwiński.

Bo, jak twierdzą znawcy, zasady rządzące ubiorem przypominają zasady architektury. Podstawa to bryła. A tą bryłą jest sylwetka.

Zgrabne, szczupłe i wysokie mają znacznie łatwiej. Dlatego też za bardzo dobrze ubrane uważa się nie tylko posłankę Muchę, ale i jej konkurentkę z PiS Iwonę Arent. Wysokie noty w oczach kolegów posłów uzyskuje też Elżbieta Rafalska (PiS), szczupła i wysoka, z rudymi włosami. To właśnie jej przysłał do pociągu za pośrednictwem policjantów słynne wieśmaki ówczesny kolega z rządu Andrzej Surmacz.

[srodtytul]Ekspresja osobowości[/srodtytul]

Ale nawet szczupła sylwetka i piękne włosy nie pomogły posłance PiS Nelli Rokicie uzyskać miana jednej z lepiej ubranych parlamentarzystek. Specjaliści oceniają ją bardzo źle. – Sposób jej ubierania się nie ma nic wspólnego z elegancją – twierdzi Leopolt-Kuropatwiński. Podobnie mówią inni.

Żona Jana Rokity na szczęście przestała już wkładać skarpetki do szpilek (nie wiedziała, że to zły wybór), ale nadal nosi ażurowe rękawiczki (podobno dlatego, że ma alergię) i kapelusze (pasją do tego nakrycia głowy zaraziła się od męża). Przynajmniej werbalnie ma świadomość, że z jej zewnętrznym wizerunkiem jest niezbyt dobrze. – Wiem, że mogłabym się ubierać lepiej – głosi publicznie. I rzeczywiście, gdy niemal dwa lata temu została doradcą prezydenta, wystąpiła w pięknym, ciekawym białawym kostiumie. – Dostałam go od bliskiej koleżanki – ujawnia "Rz".

Stylu jednak nie zmieniła. Najoględniej rzecz biorąc, można go nazwać mocno oryginalnym. – Ubiór jest ekspresją osobowości – tłumaczy Leopolt-Kuropatwiński. A posłanka Rokita jest rzeczywiście kobietą oryginalną. Żeby potwierdzić tę opinię, wystarczy przyjrzeć się jej publicznym wypowiedziom. Bo w tym, jak się nosi – mimo że wielu to się nie podoba – jest autentyczna.

I właśnie autentyczność jest jedną z podstawowych zasad dobrego ubierania się. Ma tego świadomość najbardziej obecnie topowa posłanka Joanna Mucha. – Choć strzępki autentyczności trzeba zachować – twierdzi. – Strój musi być wygodny, nie ograniczać i nie boleć. Ale szpilki też bardzo lubię.

– Ubranie jest sprawą bardzo skomplikowaną, pochodną wielu rzeczy – uważa Hoff.

Jakich? – Rodzinnego pochodzenia, nastroju, stanu zdrowia, zainteresowania, czasu, jaki możemy na to przeznaczyć – wyjaśnia projektantka. – Córka krawcowej będzie zawsze lepiej ubrana niż na przykład córka księgowej.

[srodtytul]Postrach, czyli Joanna Senyszyn[/srodtytul]

Prawdziwie negatywną bohaterką opowieści projektantów i stylistów jest przedstawicielka SLD Joanna Senyszyn. W rankingu na najgorzej ubierającą się posłankę wygrywa bezapelacyjnie. Postrach, koszmar, niczym gwiazda showbiznesu z niskiej półki – to najczęstsze opinie. Senyszyn lubi skóry (bądź jej imitacje), ciężkie łańcuchy itp.

– Kto by skorzystał z usług tak ubranego adwokata – pyta retorycznie Ossoliński. – Polityk musi się prezentować odpowiednio do publicznej roli, którą pełni.

Ale Senyszyn, w przeciwieństwie do Nelli Rokity, jest bardzo zadowolona ze swojego wyglądu, czemu daje wyraz w licznych wywiadach. Zasady minimalizmu w ubiorze osób publicznych, szczególnie wybieranych w wyborach powszechnych, są jej obce. Zapewne nie wie, że orły w przeciwieństwie do papug są szare.

Na przeciwnym biegunie plasuje się jej partyjna koleżanka Jolanta Szymanek-Deresz. Rozmówcy "Rz" plasują ją na najwyższym podium wśród najlepiej ubranych posłanek. – Jej styl ubierania się z europejskim sznytem stoi o dwie klasy wyżej od byłej prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej, choć wywodzą się z tego samego środowiska – mówi Leopolt-Kuropatwiński.

Emocje związane z tym, jak ubierają się kobiety w polskiej polityce, studzi Hoff: – Do diabła z tym, jak się ubierają, chcemy, by były mądre. Po to je wybieramy.

Posłanka Joanna Mucha (PO) w roli kobiety "nieuznającej słabości" okazała się medialnym hitem: w wojskowych spodniach, szarej obcisłej koszulce bez rękawów, z bronią w ręku i upiętymi, zwisającymi luźno z boku włosami. Niczym komputerowa Lara Croft albo bardzo kobieca wersja Rambo. Zdjęciom, które pokazał "Wprost Light", towarzyszył wywiad. Choć ciekawy, nikogo specjalnie nie zainteresował. W przeciwieństwie do jej ubioru.

– Czy chodzi pani tak na co dzień?

Pozostało 94% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie