Tytuł najlepszej restauracji przyznali Nomie eksperci prestiżowego rankingu San Pellegrino. Po ogłoszeniu wyników ponad 100 tys. osób próbowało zarezerwować tam stolik, by spróbować specjałów kuchni skandynawskiej.

Na wolne miejsce do dziś trzeba czekać trzy miesiące, choć ceny są zniechęcające – zestaw dań dla jednej osoby kosztuje ok. 130 euro. W tej beczcie miodu znalazła się i łyżka dziegciu. Nomę skrytykował związek zawodowy kucharzy za to, że lokal korzysta z bezpłatnej siły roboczej, co nie jest zgodne z prawem pracy.

– To nieprzyzwoite – denerwował się Preben Rasmussen ze związku kucharzy. Innego zdania są eksperci kulinarni. –To normalne, że młodzi kucharze pracują gratis w renomowanych restauracjach. W ten sposób doskonalą umiejętności– tłumaczyli. Dla starych kucharzy nie jest to jednak takie oczywiste. Obawiają się konkurencji?