5-letnia Ania z Wilkowa dawno tak dobrze się nie bawiła. - Moje zabawki zostały w domu, tam gdzie woda jest teraz. Muszę mieszkać u babci, ale moich lalek tam nie ma - opowiada dziewczynka. - A tutaj jest dużo zabawy i koleżanek - dodaje wyraźnie zadowolona.
Michałowi, gimnazjaliście z niedalekich Karczmisk najbardziej do gustu przypadła oryginalna gra zespołowa: koco-siatkówka z balonem z wodą. - Mamy tu mnóstwo frajdy. Można się naprawdę rozerwać i zapomnieć o tragedii jaka nas tu spotkała - mówi.
Dzień dziecka dla dzieci powodzian z gminy Wilków zorganizowało w Rogowie, przy gminnym sztabie kryzysowym, Stowarzyszenie Akademia Wolontariatu z Lublina.
Najmłodsi powodzianie tłoczyli się na boisku przed szkołą w Rogowie. Każdy chciał skorzystać z wszystkich atrakcji, wśród których były m.in. nauka chodzenia na szczudłach, wchodzenie na dużą, gumową piłkę i próba utrzymania równowagi. Przygotowano też przedstawienie teatralne, doświadczenia laboratoryjne, zagadki geograficzne.
- Robimy co możemy, by umilić im ten trudny czas. A z tego co widzę, to dzieciakom naprawdę się podoba - mówi Marta Tarnowska, prezes stowarzyszenia. Nie ukrywa, że organizacja takiej imprezy wcale nie jest łatwa. - Widać, że te dzieciaki coś przeżyły, są smutniejsze od swoich rówieśników, do których powódź nie dotarła. Wiem, że te kilka godzin zabawy, to kropla w morzu potrzeb, ale ale chcemy by choć na chwilę wyrwały się z codzienności - tłumaczy Tarnowska. Przyznaje, że marzy, by wolontariusze, którzy z nią przyjechali do Rogowa mogli przyjeżdżać tam codziennie. - Kiedy w ostatni weekend organizowaliśmy podobne gry i zabawy w ramach tzw. zielonego przedszkola przybyły tłumy dzieci, które jeszcze o godzinie 17 nie chciały nas wypuścić - dodaje.