Korespondencja z Waszyngtonu
Program na iPhone'y i iPody stworzyła religijna organizacja Exodus International. Jej członkowie wierzą, że człowiek sam decyduje, czy chce być gejem czy nie. A jeśli nie, to może przezwyciężyć homoseksualizm za pomocą modlitwy i terapii.
Homoseksualiści i liberałowie są wściekli na Apple'a, bo pracownicy tego technologicznego giganta nie tylko dopuścili aplikację do obrotu w sklepie internetowym, ale dali jej ocenę 4+, co oznacza, że nie zawiera ona żadnych niewłaściwych treści. „Żadnych niewłaściwych treści? Pozwolę sobie mieć inne zdanie" – pisze na łamach „The Huffington Post" założyciel progejowskiej organizacji Truth Wins Out. Wayne Besen podkreśla, że Exodus w „oszukańczy sposób" twierdzi, iż oferuje „wolność od homoseksualizmu poprzez potęgę Jezusa Chrystusa", chociaż każde większe amerykańskie stowarzyszenie medyczne uważa, że tego typu „terapia" jest niemożliwa.
Zdaniem Besena organizacja posługuje się stereotypami oraz stosuje taktykę zastraszania i dezinformacji. „Apple nie dopuszcza aplikacji rasistowskich ani antysemickich, ale daje zielone światło aplikacji napisanej przez antygejowskich ekstremistów" – pisze Besen. I domaga się od Apple'a wyrzucenia z oferty aplikacji stworzonej przez organizację, która atakuje „bezbronnych młodych członków mniejszości seksualnej" komunikatami mówiącymi, że ich orientacja jest „grzechem".
– Chcę rozwiać mit stworzony przez naszych przeciwników. Ta aplikacja nie ma z homoseksualistów robić heteroseksualistów. Jej celem jest promowanie informacji o formach pomocy dla ludzi, którzy cierpią z powodu niechcianego pociągu do osób tej samej płci – mówi „Rz" Jeff Buchanan z Exodus International. Podkreśla, że organizacja promuje „miłość i akceptację" dla gejów, ale prezentuje odmienny punkt widzenia na kwestię homoseksualizmu. – Uważamy, że alternatywą dla niego nie jest heteroseksualizm, ale świętość.