Pierwsze objawy złego samopoczucia mężczyzna miał już dzień po imprezie. Podejrzewał, że ból brzucha spowodowany jest wypitym alkoholem. W kolejnych dniach jego stan się jednak pogarszał.
Dwa dni po przyjęciu wezwano pogotowie. Sanitariusze początkowo nie chcieli przewieźć 34-latka do szpitala, jednak poprosiła o to rodzina.
Ból był coraz silniejszy. Obecnie lekarze uważają, że to wynik zatrucia salmonellą. Powoduje ona gorączkę, biegunkę i skurcze żołądka.
Dziesięć dni po przyjęciu mężczyzna zmarł podczas operacji. Powodem śmierci była poważna niewydolność organów.
Zimnokrwiste zwierzęta, taki jak gekony, mogą funkcjonować z bakteriami salmonelli w jelitach.