Reklama

Miliardy w emerytury

Obniżenie wieku emerytalnego, którego chce PiS, może zrujnować budżet państwa.

Aktualizacja: 03.12.2014 07:01 Publikacja: 03.12.2014 02:00

Miliardy w emerytury

Foto: Bloomberg

Jeśli Polska wycofa się z podnoszenia wieku emerytalnego,  to w 2020 roku na wypłatę emerytur państwo będzie musiało wyłożyć ekstra aż 24 mld zł. To niemal tyle, ile wynosi cały budżet Ministerstwa Obrony Narodowej. Tak wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej" na podstawie najnowszej publikacji GUS „Sytuacja demograficzna osób starszych i konsekwencje starzenia się ludności Polski w świetle prognozy na lata 2014–2050".

Dużo na świadczenia

W opublikowanym w piątek raporcie urząd po raz pierwszy przedstawił szacunek liczby osób w wieku emerytalnym w zależności od tego, ile on wyniesie. Mógł to zrobić, bo wcześniej, 1 października tego roku, opublikował też nową prognozę ludności na lata 2014–2050.

Jak czytamy w opracowaniu, jeśli pozostaniemy przy podnoszeniu wieku emerytalnego do 67 lat – dla mężczyzn do 2020 r., a dla kobiet do 2040 r. – osób, które będą w wieku emerytalnym za sześć lat, będzie 7,6 mln (obecnie jest ich 7,1 mln). Jeśli jednak wycofamy się z tej reformy – taki postulat jako jedną z głównych propozycji programowych zgłasza pretendujące do objęcia władzy Prawo i Sprawiedliwość – będzie ich 8,6 mln, czyli aż o 1 mln więcej. A dodatkowy milion emerytów – jeśli założymy, że otrzymają oni po 2 tys. zł miesięcznie (tyle wynosi obecnie średnia emerytura wypłacana przez ZUS) – daje właśnie wspomnianą kwotę 24 mld zł. Nawet jeśli byłaby to wypłata wynosząca 1 tys. zł miesięcznie (uwzględniając obniżenie nowych świadczeń z ZUS i płaskie emerytury z KRUS), kwota dodatkowej wypłaty wyniesie aż 12 mld zł.

To tym bardziej niepokojące, że już obecnie na emerytury i renty wydajemy bardzo dużo – blisko 220 mld zł rocznie. Świadczenia te, mimo że Polska jest wciąż demograficznie młodym krajem, pochłaniają co trzecią złotówkę, jaką wydaje państwo (z tzw. sektora finansów publicznych).

Dalej będzie jeszcze gorzej. Jak wylicza GUS w 2035 roku – po powrocie do starego wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn – liczba osób uprawnionych do świadczeń przekroczy 10 mln  i wyniesie 10,2 mln. Jeśli rząd nie wycofa reformy, będzie ich 8,34 mln, tj. o blisko 2 mln mniej. W 2050 te liczby wynoszą odpowiednio 12,4 mln i 9,94 mln, czyli różnica sięga już 2,5 mln osób dodatkowo uprawnionych do świadczeń. Dodatkowa kwota z tytułu wypłaty im świadczeń (dalej przy założeniu, że otrzymują 2 tys. zł miesięcznie) sięgnęłaby astronomicznej wartości 60 mld zł.

Reklama
Reklama

20 pracujących na 15 emerytów

GUS wylicza także, jaka liczba emerytów będzie przypadać na pracujących w zależności od nieodwracania i odwracania reformy. Na początek przywołuje rok 2013 – obecnie tzw. współczynnik obciążenia ludności w wieku produkcyjnym osobami w wieku emerytalnym wynosi 28 na 100. Innymi słowy: na 28 świadczeniobiorców pracuje 100 osób. Nawet jeśli utrzymamy podnoszenie wieku emerytalnego, to w 2050 roku wzrośnie on niemal dwukrotnie – do 52 na 100.

A co się stanie, jeśli dojdzie to cofnięcia reformy? Wskaźnik ten poszybuje do 75. To oznacza, że 20 pracujących będzie musiało utrzymać 15 emerytów. Trudno wyobrazić sobie, by wytrzymała to jakakolwiek gospodarka.

– Nie ma odwrotu od dłuższej pracy. Jeśli nie chcemy doprowadzić do poważnego kryzysu finansów państwa czy systemu ubezpieczeń, musimy zdawać sobie z tego sprawę – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH, była wiceminister pracy i polityki społecznej. Tłumaczy że jej przeciwnicy kolportują szkodliwy mit, że starsi zabierają pracę młodym.

– To jest po prostu nieprawda – podkreśla i dodaje, że najlepiej dla gospodarki jest wtedy, gdy pracują wszyscy, którzy mogą.

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, zwraca uwagę, że podnoszenie wieku emerytalnego  i wygaszanie przywilejów służy też często samym starszym osobom. – Wskaźnik zatrudnienia dla osób w wieku 55–64 lata bardzo mocno idzie w ostatnich latach w górę – przekonuje.

W 2005 r. pracowało zaledwie 27,2 proc. takich osób. Dziś, według danych za III kwartał tego roku, jest ich już 43,3 proc.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Społeczeństwo
Rząd wyprowadza Ukraińców z pensjonatów. Polska zmniejsza wsparcie dla uchodźców
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Czy zakazać obrzezania u chłopców? Przewiduje to petycja, którą zajmie się Sejm
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama