W rozmowie z "The Nairobian" Kiprono przyznał, że jego marzeniem jest poślubienie 16-letniej córki prezydenta USA i że chciałby porozmawiać na ten temat z Obamą w lipcu, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzi Kenię.
- Zainteresowałem się nią w 2008 roku (Malia miała wtedy 9 lat - red.). Od tamtego czasu z nikim się nie spotykałem, ponieważ poprzysiągłem sobie, że będę jej wierny. Opowiedziałem o tym rodzinie - i moi bliscy są gotowi pomóc mi zebrać środki, niezbędne do jej poślubienia - wyjaśnił Kiprono.
Kiprono zapewnił, że jego miłość do Malii jest szczera i że nie jest to tylko zauroczenie. Dodał, że nie zależy mu na pieniądzach prezydenckiej rodziny. - Piszę teraz list do Obamy, w którym proszę go, by Malia towarzyszyła mu w czasie wizyty w Kenii. Mam nadzieję, że amerykańska ambasada w Kenii przekaże prezydentowi mój list - dodał.
Kiprono zapowiedział, że jeśli Obama zechce dać mu swoją córkę za żonę, wówczas ich zaręczyny będą niezwykłe. Mężczyzna ma zamiar oświadczyć się Malii na wzgórzu nieopodal ziemi jego ojca, na którym zwyczajowo koronowani byli lokalni przywódcy. - To miejsce nazywa się Kapkatet, czyli "zwycięstwo" - mówił.
Dodał, że Malia będzie w Kenii prowadzić normalne życie. - Nauczę ją doić krowę, gotować ugali (tradycyjny kenijski posiłek) i przygotowywać mursik (rodzaj kwaśnego mleka - red.) - zapowiedział.