Reklama

Koniec ery wielkich miast

Aglomeracje opuszczają osoby w sile wieku, ze stabilnymi zarobkami. Imigranci nie poprawią sytuacji.

Aktualizacja: 03.08.2015 09:40 Publikacja: 02.08.2015 21:46

Koniec ery wielkich miast

Foto: 123RF

W 2050 r. tylko trzy polskie miasta będą liczyły ponad pół miliona mieszkańców – wynika z raportu demografów Uniwersytetu Łódzkiego. Polacy będą się wyprowadzać do ośrodków podmiejskich, a imigranci wcale nie wypełnią tego ubytku mieszkańców.

Dziś tylko Warszawę, Kraków, Łódź, Wrocław i Poznań można nazwać aglomeracjami. Mają powyżej 500 tys. mieszkańców. Ale już za 15 lat stolica Wielkopolski z tej listy wypadnie. Nieco później podobny los spotka także Łódź.

– Miasta molochy tracą mieszkańców, którzy są niezadowoleni z jakości życia. Przeszkadza im też hałas, gęstość zaludnienia, brak zieleni, miejsc wypoczynku czy placów zabaw dla dzieci. Narzekają również na sąsiadów i degradację przestrzeni publicznej – tłumaczy „Rzeczpospolitej" dr Piotr Szukalski, autor badania UŁ.

Z jego obliczeń wynika, że już w 2030 r. liczba mieszkańców Poznania spadnie poniżej 500 tys., a w Łodzi, która jeszcze w latach 80. XX w. była drugim co do wielkości polskim miastem, ten poziom zostanie osiągnięty pod koniec półwiecza. Zmniejszać się też będzie liczba krakowian i wrocławian, jedynie w stolicy liczba mieszkańców pozostanie na podobnym poziomie.

Reklama
Reklama

Wyjeżdżających nie zastąpią imigranci. Z prognoz GUS wynika, że w 2050 r. Polska będzie miała 33,9 mln mieszkańców, z czego tylko 18,8 mln będzie żyło w miastach, a pozostali na wsiach.

Na przestrzeni tych lat spadek liczby mieszkańców naszego kraju będzie sięgał aż 4,5 mln osób, z czego aż 98 proc. dotyczyć będzie mieszkańców miast – tak szacuje GUS.

Prognozy uwzględniają też imigrantów, którzy osiedlą się w Polsce. Wynika z nich, że dopiero w 2035 r. saldo migracji zagranicznych osiągnie poziom zero, co oznacza, że tyle samo osób z Polski wyjedzie, co się u nas osiedli. W 2050 r. saldo nadal będzie wynosić zero. To oznacza, że liczba wyjeżdżających i przyjeżdżających będzie taka sama, a ogólna liczba mieszkańców będzie się utrzymywała na tym samym poziomie.

Dla wielkich miast zmniejszanie się liczby mieszkańców jest informacją fatalną. Zwłaszcza że miasta tracą tych najlepszych mieszkańców.

– „Wysysane" są osoby w sile wieku, bardzo często posiadające dzieci, co prowadzi do szybszego starzenia się aglomeracji, a odmłodzenia terenów podmiejskich – zauważa dr Szukalski. – Ponadto na opuszczenie aglomeracji decydują się głównie osoby o stabilnej sytuacji zawodowej, z dochodami ponadprzeciętnymi. A to spowoduje, że wśród pozostających w miastach zwiększy się odsetek mieszkańców o niższych dochodach.

Proces ten ma również ogromny wpływ na dochody gmin. Dochody aglomeracji spadają, rosną za to przychody gmin podmiejskich.

Reklama
Reklama

Miasta dodatkowo będą musiały w przyszłości rozwiązać problem rosnącej liczby starszych, uboższych mieszkańców, którzy będą wymagać usług opiekuńczo-pielęgnacyjnych.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama