26-letni mieszkaniec Białegostoku został przesłuchany przez polską straż graniczną. – Ze złożonych przez niego wyjaśnień wynika, że granicę przekroczył nieumyślnie – mówi mjr Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału SG.
Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że wpadł w tzw. "komin powietrzny" i nie mógł zawrócić. Myślał, że ląduje w Polsce, a to już była Białoruś.
26-latek wylądował w pobliżu miejscowości Świsłocz w obwodzie grodzieńskim, ok. 15 km od granicy z Polską. Od razu został zatrzymany przez białoruską straż graniczną i trafił do aresztu.
- Młody człowiek miał ze sobą radiostację, smartfon, latarkę, środki pierwszej pomocy medycznej, tabletki bez opakowania, prawo jazdy, karty bankowe oraz pieniądze. Według słów obywatela Polski, stracił on w powietrzu orientację w terenie – poinformował w swoim komunikacie Państwowy Komitet Graniczny Białorusi.
Mężczyzna za nielegalne przekroczenie granicy Białorusi został ukarany grzywną o równowartości 2 tys. zł. W poniedziałek, po 12 dni w białoruskim areszcie 26-latek został przekazany stronie polskiej.