Robinson był znany z tego, że w stroju Batmana odwiedzał szpitale i spotykał się z chorymi dziećmi, którym dodawał otuchy w walce z chorobą. Mężczyzna jeździł samochodem stylizowanym na słynny batmobil - to właśnie nim jechał, gdy doszło do tragicznego wypadku. Robinson zatrzymał się z powodu awarii samochodu i kiedy sprawdzał, czy uda mu się samemu poradzić sobie z problemem, w jego auto uderzył inny samochód, przez co batmobil uderzył Robinsona. Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku doznanych obrażeń.

Reklama
Reklama

Robinson zainwestował w strój Batmana i Lamborghini przypominające batmobil, ponieważ postanowił dodawać otuchy ciężko chorym dzieciom, które odwiedzał w szpitalach. Co roku wydawał kilkadziesiąt tysięcy dolarów na zabawki i książeczki dla dzieci, które następnie rozdawał małym pacjentom. USA usłyszało o nim dopiero w 2012 roku, gdy internet obiegł film, na którym widać jak policjanci zatrzymują Batmana do rutynowej kontroli. Tymczasem mężczyzna prowadził działalności charytatywną od 2007 roku, a więc od czasu, gdy pozbył się swojej firmy założonej jeszcze w czasach liceum. Nie zależało mu jednak na rozgłosie. - To dzieci są superbohaterami, nie ja. One walczą o swoje życie każdego dnia - mówił o małych pacjentach szpitali.

- Każdego dnia trzeba zadać sobie pytanie: czy zmieniłem jakoś świat? I odpowiedź powinna brzmieć: tak - mówił o swojej misji.

Pracę Robinsona doceniali lekarze szpitali, które odwiedzał. - Niektóre dzieci orientowały się, że nie jest to prawdziwy Batman, ale i tak spotkanie z Robinsonem było dla nich czymś wielkim. Ten człowiek zrobił bardzo dużo dla chorych dzieci - mówił dr Joseph M. Wiley ze szpitala, który odwiedzał "Batman z Baltimore".