Według Office for National Statistics (ONS), w ubiegłym roku w Anglii i Walii urodziło się 69 dziewczynek o imieniu Khaleesi. Ponadto statystycy zanotowali jedenastu małych Tyrionów, pięć Sans, cztery Daenerys i trzy Brienne. Nikt nie chciał nadać natomiast swojemu dziecku imienia Joffrey.
Popularne na Wyspach stają się także inne imiona spopularyzowane przez przemysł rozrywkowy. Przykładowo urodziło się 90 chłopców o imieniu Loki, na wzór postaci z uniwersum Marvela, granej przez Toma Hiddlestona. Jego filmowy brat Thor może pochwalić się tylko osiemnastoma imiennikami. To i tak więcej, niż szesnastu potencjalnych fanów Supermana o imieniu Kal-El - tak naprawdę nazywał się superbohater pochodzący z planety Krypton.
Wpływ na imiona miał także powrót do kin "Gwiezdnych Wojen". 54 niemowlaków otrzymało w zeszłym roku imię Kylo, a 17 dziewczynek nazwano Rey. Po przerwie wzrosła też popularność imienia Hermiona. BBC wiąże to z wystawieniem na West End show "Harry Potter i przeklęte dziecko".
Po śmierci jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci świata rozrywki na początku, wzrosła popularność imienia Bowie. Nazwano tak w zeszłym roku siedem dziewczynek i 35 chłopców.
"The Independent" zauważa z kolei, że po wygranej w referendum zwolenników Brexitu, niemal nikt nie chciał dać swojemu dziecku imienia Nigel - na pełnej liście znalazły się imiona nadawane przynajmniej trzykrotnie i nie ma na niej Nigela.