Na miejscu wypadku pracują wojskowi prokuratorzy z Poznania oraz specjalnie powołana komisja. Mają wyjaśnić przyczyny katastrofy. Na razie pojawiają się jedynie spekulacje. Gen. Franciszek Gągor, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, ujawnił wczoraj, że pilot wojskowej CASY, która uległa katastrofie, dwukrotnie podchodził do lądowania w Mirosławcu. – Za pierwszym razem pilot zgłosił, że nie widzi dobrze pasa startowego – mówił Gągor w TVN 24. – Kiedy podchodził do lądowania drugi raz, zgłosił, że pas już widzi dobrze.
Rzecznik sił powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski potwierdził wieczorem, że na lotnisku nie działał system naprowadzania ILS, który jest tam dopiero wdrażany. – Piloci o tym wiedzieli – podkreślił. Jego zdaniem nie była to przyczyna katastrofy. Ta pozostaje nieznana.
Również eksperci lotniczy nie chcą na razie spekulować na temat prawdopodobnych przyczyn wypadku. Wszyscy czekają na ustalenia komisji. Wstępne powinny być znane za kilka lub kilkanaście dni.
Wczoraj po południu udało się odnaleźć czarną skrzynkę z rozbitej maszyny. – Analiza odczytów z tego urządzenia powinna pokazać przyczyny katastrofy – mówi gen. Gromosław Czempiński, szef Aeroklubu Warszawskiego. Chociaż samoloty CASA cieszą się wśród pilotów znakomitą opinią, a rozbita maszyna trafiła do Polski w zeszłym roku, to do czasu wykluczenia ewentualnej wady technicznej loty wszystkich tych transportowców zostały wstrzymane. Oznacza to spore problemy dla polskiego wojska. Samoloty CASA zapewniają utrzymanie mostu powietrznego między Polską a naszymi kontyngentami wojskowymi w Iraku i Afganistanie. Na wieść o tragedii pod Mirosławcem Sejm przerwał obrady. Zaplanowaną na wczoraj debatę na temat służby zdrowia przełożono na następne posiedzenie. Z oficjalnej wizyty w Chorwacji powrócił wcześniej prezydent Lech Kaczyński. Po południu ogłosił żałobę narodową, która potrwa do godz. 19 w sobotę. Wieczorem prezydent pojechał na miejsce katastrofy.
Na specjalnym posiedzeniu zebrał się rząd. – Bliscy wszystkich 20 oficerów, którzy zginęli w katastrofie, otrzymają pomoc finansową. Każdy z poległych zostanie pośmiertnie awansowany na wyższy stopień wojskowy – zapowiada Bogdan Klich, szef Ministerstwa Obrony.