Robert R. był doświadczonym funkcjonariuszem kontrwywiadu białostockiej delegatury ABW. Miał nie tylko dostęp do informacji organizacyjnych i analitycznych, ale dysponował również danymi osób rozpracowywanych oraz informatorów specsłużb, miał wiedzę o dokumentach legalizacyjnych oficerów operacyjnych i dostęp do billingów osób rozpracowywanych przez kontrwywiad – w tym Białorusinów, którymi delegatura białostocka ABW interesuje się w sposób szczególny.
Agentka Olga
Został zatrzymany przez swoich kolegów z ABW w lutym 2008 r. i aresztowany pod zarzutem szpiegostwa. „Oskarżony utrzymywał kontakty z Olgą Solomenik, obywatelką Białorusi podejrzewaną przez ABW o działanie na rzecz białoruskiego wywiadu. W tej sprawie wyłączono materiały dotyczące O. Solomenik, podejrzewanej o prowadzenie działalności szpiegowskiej na szkodę RP, za którą Prokuratura wydała list gończy" – ujawnił w raporcie z działalności ABW za 2009 r. jej ówczesny szef Krzysztof Bondaryk.
W poniedziałek zapadł wyrok w sprawie Roberta R. Rozprawa była niejawna, ale z fragmentu uzasadnienia, które jest w posiadaniu „Rz", wynika, że „Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w sprawie oskarżonego Roberta R., uznał go za winnego tego, że w bliżej nieustalonym czasie, w okresie od dnia 23 maja 2003 r. do dnia 6 lutego 2008 r., w Białymstoku i Warszawie oraz innych nieustalonych miejscach na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i poza jej granicami, działając na rzecz obcego wywiadu, udzielił temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej".
Robert R. – jak to ujął sąd – nawiązał „pozasłużbowe, utajnione kontakty z obywatelką Republiki Białoruś". Nieoficjalnie wiadomo, że miał z nią romans.
Wydał ściśle tajne dane
R. miał wiedzieć, że Olga Solomenik znajduje się w kręgu zainteresowania białoruskiego wywiadu KDB (Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego) i może być jego współpracownikiem. „Mimo pisemnego polecenia zakazu kontaktów utrzymywał z wymienioną kontakty telefoniczne, osobiste i za pośrednictwem łącznika w osobie ustalonego mężczyzny" – ustalił sąd. Robert R. miał ujawnić swej kochance wiadomości o klauzuli tajne i ściśle tajne, w tym swoje dane, sposoby działania ABW wobec osób ubiegających się o uzyskanie karty stałego pobytu w Polsce oraz ostrzegł ją o tym, że interesuje się nią ABW.