Reklama

Pół miliona do obrony kraju

Jest wiele środowisk, w których można rekrutować kandydatów do Gwardii Krajowej. Aby ich przyciągnąć, trzeba jednak stworzyć system ulg i zachęt – przekonują eksperci.

Aktualizacja: 06.04.2016 09:22 Publikacja: 05.04.2016 19:32

Pół miliona do obrony kraju

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Narodowe Centrum Studiów Strategicznych przygotowało raport o obronie terytorialnej (OT) w Polsce. Zdaniem jego ekspertów ta nowa formacja, nazywana Gwardią Krajową, powinna liczyć minimum 75–95 tys. osób. MON na razie chce ją utworzyć z ok. 40 tys. rekrutów.

Autorzy raportu podkreślają, że najlepiej rozwinięte formacje terytorialne na świecie w dużym stopniu korzystają ze wsparcia cywilnych ochotników. W Polsce nad rozwojem OT może jednak ciążyć okres PRL, który „utrwalił podejrzliwość i niechęć wobec państwowych inicjatyw wymagających stałych postaw obywatelskich". Problemem może być też marna kondycja fizyczna obywateli.

Naukowcy pokusili się o opisanie zaplecza dla OT. Ich zdaniem jej trzonem mogą się stać organizacje młodzieżowe, głównie harcerskie. Szacują liczbę ich członków na 106 tys. Związki harcerskie mogłyby pełnić rolę organizacji przygotowujących starszą młodzież do przyszłej służby w OT.

Autorzy raportu przypominają, że podobne organizacje działają w Szwecji (Kadeci Gwardii Krajowej), Estonii (Młode Orły) czy Wielkiej Brytanii (Siły Kadetów). Szkolą one młodych ludzi między 15. a 18. rokiem życia, którzy dzięki temu mają możliwość szybszego wstąpienia do sił terytorialnych albo zawodowego wojska.

Naturalnym zapleczem dla OT są też uczniowie klas mundurowych (35 tys. osób), a także weterani (ok. 40 tys.). Ci ostatni to w większości wyszkoleni byli żołnierze zawodowi (wielu zdobyło doświadczenia bojowe w czasie misji w Iraku i Afganistanie). To oni mogą być instruktorami w OT.

Reklama
Reklama

Eksperci zwracają też uwagę na dotychczas niedoceniane tzw. organizacje specjalistyczne o charakterze obronnym. Mowa tu o stowarzyszeniach zrzeszających osoby o nietypowych zainteresowaniach, np. spadochroniarzy, nurków, krótkofalowców, miłośników strzelectwa. W tej grupie mogą się też znaleźć np. modelarze i piloci dronów, które w czasie wojny mogą być wykorzystywane do rozpoznania. Eksperci NCSS szacują liczbę członków takich organizacji na 350–400 tys. osób.

Do tej liczby trzeba dodać członków organizacji paramilitarnych, m.in. związków strzeleckich, Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl czy FIA. Jest ich ok. 20 tys. – Trzeba zbudować system rezerw osobowych dla OT – nie ma wątpliwości gen. rez. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP. Jego zdaniem powinno się wprowadzić dwumiesięczne obowiązkowe szkolenie wojskowe. – Program powinien być jednolity zarówno dla uczniów szkół średnich, jak i członków organizacji proobronnych, a przede wszystkim atrakcyjny i oparty na lokalnym patriotyzmie – mówi „Rzeczpospolitej" generał.

Według NCSS, aby przyciągnąć ochotników do OT, trzeba z jednej strony rozpocząć kampanię promocyjną zachęcającą do wstępowania do tych wojsk, a z drugiej stworzyć system bonusów dla członków formacji. Maciej Paszyn, współautor raportu, wymienia m.in. wynagrodzenia, ochronę przed zwolnieniem, specjalne ubezpieczenie w ZUS.

Inny postulat to poluzowanie przepisów związanych z przyznawaniem kategorii zdrowia (teraz żołnierz musi mieć kategorię A) i wprowadzenie nowej kategorii: „zdolny do służby w OT".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama