- Żołnierze nie są politykami. Dymisje składają z przyczyn politycznych - politycy. Żołnierze są od dowodzenia armią, są również od zgłaszania swoich sugestii. Natomiast polityka kadrowa musi być prowadzona w sposób odpowiedzialny, w sposób planowy, w sposób zrozumiały dla kadry, żeby budowała ona morale polskiej armii a nie osłabiała - mówił prezydent Duda. To nawiązanie do odejść z armii wielu generałów - m.in. szefa Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysława Gocuła i dowódcy operacyjnego gen. Mirosława Różańskiego. Ten drugi po zrzuceniu munduru przyznawał, że jego odejście miało związek z relacjami między nim a szefem MON Antonim Macierewiczem.
Prezydencki minister zapewnił w Polsat News, że wszyscy żołnierze "mieli i mają dostęp do prezydenta" oraz że "mają prawo i obowiązek sygnalizować wszystkie kwestie związane z doraźnymi problemami". Jednocześnie Mucha powtórzył, że "od polityki są politycy" w związku z tym - jak mówił prezydent Duda - wojskowi nie powinni się polityką zajmować.
- Nie powinno być tak, że w jakimkolwiek zakresie polityka dotyka polskiej armii - mówił Mucha.
Mucha zapewnił, że prezydent interesuje się problemami żołnierzy i "jest w tej sferze bardzo aktywny". Mówił również o pozytywnych zmianach w polskiej armii.
Jednocześnie Mucha pytany, czy topór wojenny między Macierewiczem a prezydentem Dudą został zakopany odpowiedział, że "nie ma żadnego topora wojennego i nie ma czego zakopywać".