Reklama

Agenci szukają aneksu

Funkcjonariusze służb specjalnych zatrzymali byłego oficera WSW Aleksandra Lichockiego oraz dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Są oni podejrzewani o ujawnienie tajemnicy i płatną protekcję

Aktualizacja: 14.05.2008 15:36 Publikacja: 14.05.2008 05:21

Agenci szukają aneksu

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Rano oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkań Piotra Bączka oraz Leszka Pietrzaka – członków powołanej dwa lata temu komisji weryfikacyjnej, która bada działalność rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych.

Równocześnie zatrzymano byłego oficera Wojskowej Służby Wewnętrznej (poprzedniczka WSI) Aleksandra Lichockiego oraz dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że mogli oni ujawnić tajemnicę państwową. Chodzi o aneks do raportu o WSI przygotowany przez Antoniego Macierewicza.

Aneks od miesięcy czeka na decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powinien go upublicznić. Sam raport jest jawny od lutego ubiegłego roku. Mówi o przestępczych działaniach WSI, o wpływach służb w gospodarce, polityce i mediach.

– Na razie Wojciechowi S. i Aleksandrowi L. postawiono zarzuty płatnej protekcji – powiedział „Rz” prokurator Robert Majewski.

Z naszych informacji wynika, że Sumliński i Lichocki mieli tajny wciąż aneks oferować redakcjom. Jedną z nich miała być „Gazeta Wyborcza”. – Nigdy nie miałem okazji poznać Aleksandra Lichockiego, choć słyszałem, że posługuje się w rozmowach moim nazwiskiem – mówi reporter „GW” Wojciech Czuchnowski. Zapewnia, że ani on, ani redakcja nie negocjowała zakupu aneksu. Nikt z Agory nie był też proszony przez prokuraturę czy ABW o wyjaśnienia w tej sprawie.

Reklama
Reklama

Sumliński i Lichocki mieli też, powołując się na wpływy w komisji, obiecywać oficerom WSI pozytywną weryfikację.

– Pana Lichockiego nie znam. Z Sumlińskim nie miałem kontaktu od roku 2006 – twierdzi Piotr Bączek. Według niego podejrzenia, że obaj mogli się powoływać na wpływy w komisji, są bezpodstawne. Ani Bączek, ani Pietrzak nie mieli wczoraj postawionych zarzutów karnych.

Antoni Macierewicz, były szef komisji weryfikacyjnej WSI, twierdzi, że przeszukania są prowokacją polityczną. Ostro zareagował też Lech Kaczyński. – To wskazuje, kto posługuje się policyjnymi metodami – powiedział.

Rano oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkań Piotra Bączka oraz Leszka Pietrzaka – członków powołanej dwa lata temu komisji weryfikacyjnej, która bada działalność rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych.

Równocześnie zatrzymano byłego oficera Wojskowej Służby Wewnętrznej (poprzedniczka WSI) Aleksandra Lichockiego oraz dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że mogli oni ujawnić tajemnicę państwową. Chodzi o aneks do raportu o WSI przygotowany przez Antoniego Macierewicza.

Reklama
Służby
Atak na polskich funkcjonariuszy na granicy z Białorusią. „Leciały kamienie”
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Reklama
Reklama