Rano oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkań Piotra Bączka oraz Leszka Pietrzaka – członków powołanej dwa lata temu komisji weryfikacyjnej, która bada działalność rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych.
Równocześnie zatrzymano byłego oficera Wojskowej Służby Wewnętrznej (poprzedniczka WSI) Aleksandra Lichockiego oraz dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że mogli oni ujawnić tajemnicę państwową. Chodzi o aneks do raportu o WSI przygotowany przez Antoniego Macierewicza.
Aneks od miesięcy czeka na decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powinien go upublicznić. Sam raport jest jawny od lutego ubiegłego roku. Mówi o przestępczych działaniach WSI, o wpływach służb w gospodarce, polityce i mediach.
– Na razie Wojciechowi S. i Aleksandrowi L. postawiono zarzuty płatnej protekcji – powiedział „Rz” prokurator Robert Majewski.
Z naszych informacji wynika, że Sumliński i Lichocki mieli tajny wciąż aneks oferować redakcjom. Jedną z nich miała być „Gazeta Wyborcza”. – Nigdy nie miałem okazji poznać Aleksandra Lichockiego, choć słyszałem, że posługuje się w rozmowach moim nazwiskiem – mówi reporter „GW” Wojciech Czuchnowski. Zapewnia, że ani on, ani redakcja nie negocjowała zakupu aneksu. Nikt z Agory nie był też proszony przez prokuraturę czy ABW o wyjaśnienia w tej sprawie.