– Rząd Donalda Tuska wbrew zapowiedziom premiera nie działa w sposób transparentny. Świadczy o tym m.in. przypadek szefa ABW Krzysztofa Bondaryka – mówił wczoraj na konferencji w Sejmie Jarosław Zieliński (PiS), szef speckomisji.

Bondaryk już jako szef ABW otrzymywał pieniądze od PTC (operatora sieci Era GSM). W sumie ok. 500 tys. zł. Interweniował też – jak ujawniła „Rz” – w sprawie pozbawienia operatorów telekomunikacyjnych wiedzy o podsłuchach zakładanych przez służby. Przeciw utajnieniu podsłuchów przed operatorami była tylko ABW.

– Szef służby powinien być jak żona Cezara – poza wszystkimi podejrzeniami – mówił Zbigniew Wassermann (PiS), członek speckomisji. Razem z Zielińskim zażądał od premiera wyjaśnienia powiązań Bondaryka z PTC.

Wątpliwości polityków PiS wywołały też związki z PTC wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. „Rz” napisała, że podobnie jak Bondaryk, już podczas sprawowania funkcji pobierał on pieniądze od tej firmy w ramach umowy o zakazie konkurencji.

– Jeśli ktoś podejmuje się funkcji publicznej, rządowej, powinien zostawić wszystko, co robił dotychczas. Nie powinno być żadnych wątpliwości, dla kogo pracuje – uważa Zieliński.